Kielczanie mieli wziąć rewanż na FC Barcelonie za półfinał sprzed dwóch lat. Wtedy bowiem zabrakło im sił i doświadczenia by przez sześćdziesiąt minut walczyć na wyrównanym poziomie z jedną z najlepszych drużyn na świecie. Ostatecznie żółto-biało-niebiescy przegrali pięcioma bramkami. Przed tegorocznym półfinałem podopieczni Talanta Dujszebajewa zapowiadali, że zrobią wszystko by przeciwstawić się Barcelonie, ale ponownie im się nie udało i ponownie przegrali pięcioma oczkami.
[ad=rectangle]
Kluczem do zwycięstwa Katalończyków była pierwsza połowa, w której zawodnicy z Kielc popełnili masę błędów i byli bardzo nieskuteczni w ataku.
[i]
- W pierwszej połowie daliśmy rzucić Barcelonie za dużo bramek z szybkich akcji i kontr [/i]- skomentował skrzydłowy kieleckiej ekipy, Ivan Cupić.
Co było przyczyną słabej gry kielczan? - Mieliśmy trochę problemów ze zmianą Julena Aguinagalde. Normalnie, gdy wszyscy są zdrowi, to jeden zawodnika wbiega do zmiany, a po jego kontuzji nie mogliśmy tak grać. Robiliśmy wszystko, co mogliśmy, walczyliśmy z całych sił, ale kilka razy rzuciliśmy obiliśmy słupki, kilka piłek odbił Sarić, zabrakło nam skuteczności - powiedział Chorwat.
Kielczanie byli po meczu podłamani, ale nie ukrywali, że bardzo zależy im na zwycięstwie w spotkaniu o trzecie miejsce.
- Szkoda tego meczu. Teraz musimy się skupić na pojedynku o trzecie miejsce, bo chcemy skończyć sezon zwycięstwem - powiedział Cupić.