Kwidzynianie nowy sezon zaczynali z dużymi nadziejami. Zespół po przeprowadzonej rok wcześniej przebudowie okrzepł w ligowych bojach i już jesienią miał podjąć walkę z najlepszymi. Szczypiorniści MMTS-u grali jednak w kratkę, występy udane przeplatając kiepskimi. Na koniec fazy zasadniczej zaowocowało to przeciętnym, ósmym miejscem w tabeli.
[ad=rectangle]
- Mieliśmy wiele wygranych meczów, podczas których zwycięstwa oddawaliśmy w końcówkach. Powinniśmy mieć osiem, dziesięć punktów więcej i grać o wyższe cele - przyznawał kilkanaście dni temu w rozmowie ze SportoweFakty.pl obrotowy, Michał Peret.
Ze swoim podopiecznym zgadza się trener Kotwicki. - W wielu spotkaniach pokazaliśmy, że mamy potencjał ludzki i potrafimy grać. Kilka porażek było efektem grania bez głowy w końcówkach. Straciliśmy przez to punkty, które przed fazą play-off ustawiłyby nas w zupełnie innej pozycji. Skończyliśmy sezon tak, jak przed rokiem i czujemy niedosyt - mówi doświadczony szkoleniowiec.
Wyniki to efekt pracy całego zespołu. - Mamy równy skład i nam tym polega nasza siła. Czy ktoś zasłużył na szczególne wyróżnienie? Może bramka, z prezentującym przez cały sezon równą formę Kiepulskim. Nie chcę jednak w ten sposób oceniać zawodników. Cała drużyna wspólnie ze mną zapracowała na ten rezultat - podkreśla Kotwicki.
Jesienią ma być lepiej. - Mam nadzieję, że praca, którą wykonaliśmy, zaprocentuje w przyszłości - podsumowuje trener MMTS-u. - Cały czas twierdzę, że ten skład osobowy może grać o wyższe cele. Czegoś nam jednak brakuje. Może to moja wina, że nie potrafiłem wykrzesać z zespołu równej formy. Liczę, że w przyszłym sezonie zrobi to Patryk Rombel.