Na parkiecie królem był chaos. Obie drużyny grały niedokładnie, a straty owocowały okazjami do łatwych bramek. Pierwszą godną podkreślenia akcję kibice zobaczyli dopiero w 6. minucie i od razu było to zagranie, po którym wszyscy poderwali się z miejsc. Krzysztof Lijewski przyspieszył grę mocnym podaniem do lewego skrzydła, a wrzutkę efektownie wykończył Przemysław Krajewski.
[ad=rectangle]
Biało-Czerwoni na tle ubranych w rezerwowy garnitur Duńczyków słabo spisywali się w obronie. Nasi zawodnicy długimi momentami grali zbyt pasywnie, pozwalając rywalom na łatwe rzuty z drugiej linii. W tyłach brakowało też asekuracji. Rywale w pierwszej połowie kilka razy obijali słupki oraz poprzeczkę, piłka za każdym razem wracała jednak w dłonie Skandynawów.
Pierwsze skrzypce w ekipie przyjezdnych grali Casper Mortensen oraz Mads Mensah Larsen. Obaj mieli spory udział w tym, że Duńczycy prowadzili w Tauron Arenie Kraków 10:7 i 12:10. Po stronie Biało-Czerwonych kilkoma niezłymi interwencjami popisał się Sławomir Szmal, a klasą dla siebie był Przemysław Krajewski, który ze stuprocentową skutecznością trafiał zarówno ze skrzydła, jak i z rzutów karnych.
Polacy - dopingowani przez rekordową publiczność w sile 11 037 widzów - także po przerwie nie mogli odnaleźć właściwego rytmu. Podopieczni Michaela Bieglera mieli duże problemy z konstruowaniem ataku pozycyjnego, choć pierwsza linia spisywała się bez zarzutu. Krajewski, Michał Daszek, Kamil Syprzak, Bartosz Jurecki - kiedy już dochodzili do sytuacji rzutowych - byli pod bramką rywali bezbłędni.
Na pierwsze w meczu prowadzenie nasz zespół wyszedł w 47. minucie. Znakomicie między słupki polskiej bramki wprowadził się Marcin Wichary, do siatki rywali kolejno trafiali Syprzak Daszek, Michał Jurecki oraz Michał Szyba, a wrzawa na trybunach rosła z każdą kolejną udaną akcją.
Niestety, Biało-Czerwoni nie potrafili pójść za ciosem. Rywale zdobyli trzy gole z rzędu, w czym spory udział miał Szyba, który za bezsensowny faul w obronie został ukarany dwuminutowym wykluczeniem. Finałowe akcje pełne były błędów z obu stron. Polakom nie pomogła agresywna obrona, którą zlecił Biegler. Goście wygrali zasłużenie, a pieczątkę na sukcesie Duńczyków postawił Anders Zachariassen.
Polska: Szmal, Wyszomirski, Wichary - Lijewski 1, Krajewski 6/3, Gumiński, B. Jurecki 1, M. Jurecki 4, Gliński, Masłowski, Syprzak 3, Daszek 5, Seroka, Szyba 2, Chrapkowski 1.
Karne: 3/5.
Kary: 8 min.
Dania: Sonne, Moeller - Jacobsen 2, Mensah 7, Mortensen 4, M. Larsen, P. Larsen 2, Clausen, Markussen 1, Jenssen, Mikkelsen, Christiansen 4, Lynggaard 1, Zachariassen 4, Olsen 1, Hansen.
Karne: 0/0.
Kary: 14 min.
Kary: Polska - 6 min. (Szyba - 4 min., Syprzak, Chrapkowski - 2 min.) Dania - 14 min. (Lynggaard - 6 min., M. Larsen - 4 min., Zachariassen, Jensen - 2 min.).
Sędziowie: A. Brunner, M. Salah (Szwajcaria).
Widzów: 11 037.
[b]
Kraśnicki: Obawiałem się, że trafimy na Francję[/b]
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.