Mamy grać widowiskowo i walczyć - rozmowa z Lucyną Zygmunt, trenerką Olimpii-Beskidu Nowy Sącz

Sądecka drużyna jest już na ostatniej prostej przygotowań przed rozpoczęciem sezonu 2015/2016. Wiąże się z nią duże nadzieje, również ze względu na wiele zmian personalnych w zespole.

Krzysztof Niedzielan: Olimpia-Beskid była gospodarzem międzynarodowego turnieju o Puchar Karpat. Zawody można potraktować jako próbę generalną przed zbliżającym się sezonem?

Lucyna Zygmunt: Była to próba, ale jeszcze nie generalna. Taką będą spotkania z polskimi drużynami, które nas czekają. Zmierzymy się z MKS-em Lublin i Ruchem Chorzów. Ponadto wybieramy się na Słowację na sparingi z Iuventą Michalovce. Po tych meczach uzyskamy odpowiedź, jaka jest nasza pozycja przed startem ligi.
 
Jak prezentuje się forma zawodniczek po dotychczasowych przygotowaniach?

- Dotychczasowe sparingi były dla nas korzystne. Wygrałyśmy 4 razy z Piotrcovią, a w Chorzowie podzieliłyśmy się z Ruchem zwycięstwami. Wszystkie spotkania, łącznie z tymi turniejowymi, miały na celu sprawdzenie pewnych wariantów taktycznych w ataku, ale też w obronie. Do tego dochodzi ustawienie zespołu. Nasza drużyna ma wiele nowych zawodniczek pozyskanych z różnych klubów i tu najistotniejszą rzeczą jest ustawienie, przynajmniej tej pierwszej siódemki, w jak najbardziej optymalnym składzie.
[ad=rectangle]
Drużyna będzie jeszcze wzmocniona?

- Myślę, że możemy się jeszcze spodziewać małych ruchów kadrowych. Celujemy w jedną, a może nawet dwie zawodniczki. Te działania nie są jeszcze zakończone. Na ten moment mamy największy problem z pozycją prawego rozegrania. Tutaj szukamy również rozwiązań wewnątrz naszej drużyny, sprawdzamy kto na tej pozycji poradzi sobie najlepiej.

Zdradzi pani więcej szczegółów na temat potencjalnych transferów?

- Rozmawiamy z dwiema szczypiornistkami zagranicznymi - Serbką i Ukrainką. Najbliższe dni powinny wyjaśnić w jakim kierunku sprawy się potoczą.

Tego lata w sądeckim zespole pojawiło się wiele nowych twarzy. Udało się sprowadzić Marlenę Lesik, Agatę Basiak, Karolinę Golec, Dagmarę Nocuń, Aleksandrę Olejarczyk i Ukrainki Irynę Stelmakh i Tamarę Smbatyan. Jak prezentują się nowe nabytki?

- Kibice mogli to ocenić bezpośrednio podczas turnieju o Puchar Karpat. Wszystkie zawodniczki miały możliwość się przy tej okazji pokazać. Właśnie to było ważniejsze od samych wyników. Mogę powiedzieć, że z dobrej strony pokazała się bramkarka Karolina Szczurek. Jeśli chodzi o letnie wzmocnienia, to bardzo dobrze poczynały sobie obie Ukrainki. Ponadto większość występów Agaty Basiak było udanych. Marlena Lesik może nieco słabiej radziła sobie na prawym rozegraniu, ale już na środku było bardzo fajnie. Przed nami jeszcze dużo do zrobienia, jeśli chodzi o współdziałanie w obronie przy różnych wariantach gry.

Olimpię-Beskid opuściła Dorota Basta i w zespole nie zagra trenująca na początku przygotowań Marzena Cempa.

- Te zawodniczki wybrały inną opcję i życzymy im sukcesów w nowej drużynie (słowackie Bemaco SSK SLS Presov - przyp. red.). Szkoda, że nie zostały u nas mimo naszej propozycji. Ostateczna decyzja zawsze należy do zawodniczki.

O co powalczy zespół w nadchodzącym sezonie?

- Trudno teraz powiedzieć, jak będzie wyglądała nasza sytuacja w rozgrywkach ligowych. Zmiany w praktycznie wszystkich zespołach są bardzo duże i dopiero po pierwszych kolejkach będzie widać, jaka jest siła poszczególnych drużyn. Dla nas satysfakcją byłby awans do play-off. Jeśli to się uda, będziemy myśleć o wyższych lokatach.

Sezon rozpocznie się dla was wyjazdową potyczką z Piotrcovią Piotrków Trybunalski. Patrząc na letnie sparingi, to rywal wręcz wymarzony. Olimpia czterokrotnie pokonała ten zespół ostatnimi czasy.

- Ja nawet pozwoliłam sobie na żart, że chętnie bym któreś z tych spotkań zamieniła na ligową potyczkę. Oczywiście tak być nie może. Mam nadzieję, że dziewczyny podejdą do tego spotkania bardzo skoncentrowane i zmotywowane. Jesteśmy młodziutkim zespołem, ale liczę na to, że nie będzie tremy. Trzon zespołu Piotrcovii stanowią doświadczone zawodniczki i zapewne podejdą z ogromną determinacją do tego spotkania, walki o punkty. Mam jednak nadzieję, że z Bożą pomocą uda się tego przeciwnika pokonać kolejny raz.

Odmieniona pod względem kadrowym drużyna Olimpii-Beskidu dalej będzie prezentować się podobnie, jak w poprzednich sezonach? Nadal szczypiornistki będą "gryzły" parkiet i walczyły do upadłego?

- Myślę, że tak. Jeśli tylko zawodniczkom nie będzie brakować sił, powinna to być gra widowiskowa i pełna bojowego ducha. Obawiam się jedynie, żeby naszych zmienniczek nie zjadła trema. To bardzo młode dziewczyny, które tak naprawdę powinny się ogrywać w II, lub I lidze.

Nie mogę nie zapytać też o sprawy organizacyjne. Po poprzednim sezonie zmieniły się władze w klubie. Mówi się, że wraz z przyjściem prezesa Wiesława Pazgana, firma Konspol została sponsorem Olimpii-Beskidu, ale nikt jeszcze tego oficjalnie nie potwierdził. Czy faktycznie tak jest?

- Na razie zmiany nazwy nie będzie, choć takie rozmowy wciąż trwają. Myślę, że idzie to w jak najlepszym kierunku. O szczegóły proszę pytać członków zarządu zajmujących się sprawami organizacyjnymi i finansowymi, bo ja odpowiadam za te sportowe.

 

Źródło artykułu: