Jarosław Knopik pierwszym trenerem Mueller MKS-u Grudziądz. "To przepaść w stosunku do II ligi"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Od meczu z Wybrzeżem Gdańsk pierwszym trenerem Mueller MKS-u Grudziądz jest Jarosław Knopik. Wierzy on, że już w starciu z Wolsztyniakiem jego drużyna powalczy o historyczne dwa punkty.

Debiut Jarosława Knopika w roli pierwszego trenera Mueller MKS-u Grudziądz nie był łatwy. Jego drużyna przegrała z Wybrzeżem 21:38. Co ciekawe, dwa sezony temu prowadzony przez niego AZS UKW Bydgoszcz również dwa razy przegrał z gdańszczanami - na wyjeździe 15:34 i u siebie 18:42. - Było to bardzo podobne spotkanie. Początek zaczęliśmy fatalnie i z biegiem czasu coś drgnęło. Tamte porażki z bydgoskim klubem były jeszcze wyższe - wspomniał szkoleniowiec.

Grudziądzanie nie mieli w sobotę wiele do powiedzenia. - Uczulaliśmy chłopaków, że Wybrzeże po porażce w Kościerzynie wyjdzie agresywnie i będzie chciało już na samym początku z nami wygrać i tak było. Odejście trenera Waszkiewicza też musiało dodatkowo podziałać. Wyszliśmy przestraszeni, nie spełnialiśmy założeń i dopiero po przerwie, gdy mecz był rozstrzygnięty powoli realizowaliśmy pewne rzeczy i fragmentami graliśmy trochę lepiej - ocenił Knopik.

Gdy beniaminek mierzy się z faworytem ligi, szkoleniowcy zawsze powtarzają, że była to dla ich zespołów dobra nauka. Co można wyciągnąć z takich spotkań? - Na pewno chłopcy zobaczyli, że wszystkie elementy które my wykonujemy, Wybrzeże wykonuje lepiej i szybciej. Ich gra wygląda całkiem inaczej - biegają szybciej, w większym tempie podają piłki, oddają mocniejsze rzuty. Po analizie na pewno wyciągniemy wnioski i chłopcy zobaczą, że jest dużo do zrobienia. Na tym trzeba budować ten zespół i zdobywać punkty w lidze, bo to jest najważniejsze - dodał Jarosław Knopik.

W ostatnich latach z I ligi spadały AZS UKW Bydgoszcz i MKS Henri Lloyd Brodnica. Teraz rywalizuje w niej kolejny zespół z województwa kujawsko-pomorskiego. - To trzy różne historie. Ten zespół na pewno dużo się różni od tego, który prowadziłem w Bydgoszczy i to na plus. Mam nadzieję, że ten beniaminek pokaże, że można rywalizować w tej lidze na równym poziomie. Mamy fajny, młody, wyrównany zespół, ale trzeba pracy. Po meczu z Realem Astromal zostały wprowadzone pewne zmiany i liczę, że nasze decyzje przyniosą efekty i już w następnym spotkaniu z Wolsztyniakiem będziemy się bić o punkty - wyraził nadzieję trener.

Czy jest szansa na jakieś wzmocnienia? - Na razie o tym nie myślimy. Temat do końca rundy jest zamknięty. Na razie budujemy zespół na tych zawodnikach, których mamy. To fajni chłopcy do pracy, ale trzeba wskoczyć na pierwszoligowy poziom. Zespół sam zobaczył, że to przepaść w stosunku do II ligi. Doświadczenie trzeba zbierać bardzo szybko - zakończył Knopik.

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
sliwa
29.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
NO!to już asystent nie potrzebny.