Przed dwoma dniami piotrkowianki pokonały zespół z Węgier 30:27. Piątkowy mecz od początku przebiegał jednak pod dyktando dziewiątej drużyny węgierskiej ekstraklasy. Węgierki już do przerwy prowadziły różnicą pięciu trafień, a w drugiej połowie jeszcze powiększyły swoją przewagę. Nie do zatrzymania była zdobywczyni aż jedenastu bramek Zsanett Hanczvikkel.
- Dzisiaj zdecydowała przede wszystkim skuteczność. Nie wykorzystaliśmy kilku sytuacji, z tego poszły kontry i Węgierki zbudowały sobie przewagę. Od samego początku mówiłem jednak, że dla mnie nie wynik tych spotkań jest najważniejszy. Był to bardzo cenny dwumecz, a dziewczyny mogły zagrać z zupełnie nieznanym przeciwnikiem, który gra trochę inną piłkę ręczną, opartą na grze z kołem i nieprzewidywanych podaniach - mówił po spotkaniu Michał Pastuszko, szkoleniowiec Piotrcovii.
MKS Piotrcovia - Mosonmagyarovar KC SE 29:36 (11:16)
MKS Piotrcovia: Jurkowska, Sarnecka - Rol 4, Sobińska 1, Kucharska 2, Matyja 1, Szymańska 1, Kopertowska 4, Marszałek 6, Wawrzynowska 1, Wypych, Szafnicka, Olek 1, Piecaba 1, Ivanović 4, Jałoszewska 3.
Trener: Michał Pastuszko
Mosonmagyarovar: Stojak, Csapo - Dombi 4, Bardi 3, Hanczvikkel 11, Filipović 8, Puhalak 4, Kiss 3, Reko 1, Borsa 2
Trener: Jozsef Vura