WP SportoweFakty: Jak zareagowałeś na wiadomość, że zostałeś powołany na zgrupowanie pierwszej reprezentacji Polski? Czy spodziewałeś się tego?
Maciej Gębala: Nie, nie spodziewałem się tego. W pierwszym momencie po otrzymaniu powołania byłem w szoku i nie wiedziałem jak na to zareagować, a następnie bardzo się ucieszyłem.
Jak oceniasz na ten moment swoje szanse na grę na mistrzostwach Europy w Polsce?
- Mówiąc szczerze uważam, że mam niewielkie szanse na grę na mistrzostwach Europy. To będzie moje pierwsze zgrupowanie z pierwszą reprezentacją. Wszyscy wiemy jak ważne są zbliżające się mistrzostwa w Polsce, nie wspominając już jacy klasowi zawodnicy grają na mojej pozycji.
Czy dajesz sobie jakąś graniczną datę, by do odpowiedniego momentu zacząć grać regularnie w reprezentacji?
- Obecnie skupiam się na dalszej pracy nad sobą i w tym momencie nie ustalam sobie takiej daty. Oczywiście, chciałbym jak najszybciej osiągnąć poziom pozwalający mi na regularne powołania do kadry narodowej.
Jak oceniasz swoją aktualną pozycję na arenie krajowej w przeciwieństwie do innych zawodników? Z kim według ciebie będziesz rywalizował o miejsce w przyszłości?
- W tym momencie ciężko mi to określić, dlatego też cieszę się z tego, że dostałem szansę na sprawdzenie się z najlepszymi podczas turnieju w Gdańsku. Obecnie jest wielu młodych, perspektywicznych zawodników grających na mojej pozycji, jak Łukasz Rogulski, czy Mateusz Piechowski. Czas pokaże, czy będziemy się rozwijać i w jakim stopniu będziemy potrzebni w reprezentacji.
Jesteś jednym z pierwszych zawodników, którzy do kadry A przeszli z kadry B. Czy z twojej perspektywy gra w drugiej reprezentacji może pomóc w wejściu do pierwszego zespołu?
- Tak, uważam że to pomaga w wejściu do pierwszego zespołu. Myślę, że system budowania kadry B z młodych, perspektywicznych zawodników jest idealnym rozwiązaniem. Możemy się tam mierzyć na arenie międzynarodowej z innymi reprezentacjami, a co za tym idzie dalej się rozwijać.
Jak obecnie wygląda twoja pozycja w klubie? Czy fakt że przechodzisz do Orlen Wisły nie sprawił, że Magdeburg przestał na ciebie stawiać?
- W klubie w dalszym ciągu jestem numerem trzy na swojej pozycji. Myślę, że fakt transferu do Orlen Wisły nic nie zmienia. Wiele razy rozmawiałem na ten temat z trenerem i chce on mi pomóc jak najbardziej rozwinąć się przed końcem sezonu. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie zapracuję na swój kredyt zaufania i wystąpię w Bundeslidze.
Dlaczego zdecydowałeś się na powrót do Polski? Czy nie żal ci tego, że podbój Bundesligi musisz odłożyć?
- Według mnie Orlen Wisła Płock to klub na tyle znany w Europie, że zawsze można z niego wrócić do Bundesligi. Starałem się wybrać taki klub, który będzie mi dawał największe możliwości rozwoju i możliwość spędzania jak największej liczby minut na parkiecie.
Czy zdziwił ciebie w pewnym stopniu fakt, że płocczanie tak szybko się tobą zainteresowali i podpisali kontrakt przed tym sezonem?
- Na pewno fakt, że podpisaliśmy kontrakt tak wcześnie mógł być w pewnym stopniu zaskoczeniem. Rozmawiałem z działaczami z Płocka i rozumiem ich tok myślenia. Chcą stawiać na młodych Polaków i jestem zadowolony, że będę w takim klubie.
Czy to, że w pewnym stopniu zastępujesz Kamila Syprzaka to dla ciebie duża odpowiedzialność?
- Myślę, że nie. Chcę dać od siebie jak najwięcej, nie zastępując Kamila Syprzaka, tylko budując swój obraz zawodnika.
Po raz kolejny zmieniasz klub wraz z bratem. Jak oceniasz jego rozwój? To pomoże w aklimatyzacji?
- Tomek bardzo fajnie się rozwija. Gra dużo mądrzej na boisku, niekoniecznie tylko rzucając, jak to miało miejsce kiedyś. Z płockiej drużyny znamy już paru zawodników z kadr młodzieżowych, więc myślę że to, że przyjdziemy do Orlen Wisły razem, nie zmieni dużo w kontekście aklimatyzacji.
Rozmawiał Michał Gałęzewski