Gliński był wyłączony z gry od początku września, kiedy w domowym meczu 2. kolejki PGNiG Superligi z Chrobrym Głogów doznał kontuzji małego palca lewej dłoni. Początkowo mówiono o złamaniu, badania wykazały jednak, że palec był wyłącznie zwichnięty. Gliński mimo tego musiał przejść zabieg.
32-latek do treningów z drużyną powrócił po miesiącu, a 14 października ponownie wystąpił w barwach Górnika w lidze. W wyjazdowym starciu ze swym byłym klubem, PGE Stalą Mielec, Gliński bramki nie zdobył, ale zabrzanie wygrali 39:30. Kilka dni później rozgrywający zagrał też w rewanżu Pucahru EHF z ZTR-em Zaporoże.
- Wszystko już ze mną w porządku. Co prawda mam jeszcze rehabilitację, ale z każdym dniem jest coraz lepiej. Robię odpowiednie zabiegi, muszę też wzmocnić rękę i zwiększyć zakres ruchu w stawach, ale to wszystko osiągnę poprzez rehabilitację - wyjaśnia "Glina".
Powrót doświadczonego rozgrywającego to solidne wzmocnienie drugiej linii zabrzańskiej drużyny. Choć pod jego nieobecność bardzo dobrze radził sobie Paweł Niewrzawa, to 32-latek daje ekipie Mariusza Jurasika dodatkowe możliwości w ofensywie. W większym wymiarze czasowym Gliński powinien już zagrać w niedzielę w Lubinie.