Po wyrównany przebiegu pojedynku wągrowieccy piłkarze ręczni zremisowali z Moto-Jelcz Oława 33:33. Dwie ostatnie bramki dla spadkowicza z PGNiG Superligi zdobył rozgrywający Robert Kamyszek.
- Cieszy nas bardzo punkt zdobyty na ciężkim terenie w Oławie. Należy pochwalić nasz zespół za walkę, bo chłopacy bardzo ambitnie walczyli z przeciwnikami do ostatniej minuty. Oczywiście nie ustrzegliśmy się błędów, ale to jest piłka ręczna, więc jest to rzecz normalna - oznajmił po poniedziałkowym treningu Bartosz Świerad, szkoleniowiec siódemki z Wągrowca.
Opiekun wielkopolskiego zespołu po meczu z dużym szacunkiem wypowiedział się o drużynie gospodarzy.
- Jest to zespół oparty na grze doświadczonych zawodników ze stażem wieloletnim w ekstraklasie. Spodziewaliśmy się tego, że będą chcieli nas punktować. My natomiast postawiliśmy się ambitnie w obronie i wyprowadzaliśmy szybkie kontrataki, bodajże zdobyliśmy trzynaście bramek z kontry, to dało nam pozytywny wynik - zakończył Bartosz Świerad.