Łukasz Kalwa: Dwa ostatnie mecze będą najtrudniejsze

Pogoń Baltica Szczecin pożegnała się z rozgrywkami Pucharu EHF rozgrywając więcej niż poprawne zawody. Teraz drużynę czeka powrót na ligowy parkiet i nie będzie łatwo o wygraną. - Te zespoły walczą o życie - zaznacza Łukasz Kalwa.

- Stworzyliśmy w tym dwumeczu bardzo fajne widowisko. Pomimo sobotniej porażki pokazaliśmy serce i naszą wolę walki. Uważam, że zagraliśmy na bardzo podobnym poziomie w tym dwumeczu, jeśli chodzi o naszą grę defensywną. Wskazują też na to stracone bramki. Natomiast w rewanżu zdecydowanie zawiodła nas skuteczność w sytuacjach pewnych do zdobycia gola. To stworzyło okazję dla Rumunek na zbudowanie przewagi - ocenił w pierwszym momencie trener granatowo-bordowych Łukasz Kalwa.

- Tak naprawdę dwa razy uciekły nam w tym meczu. Za pierwszym razem udało nam się je dogonić i wrócić z dalekiej podróży. W drugiej połowie nie byliśmy w stanie przeciwstawić się obronie zespołu z Rumunii, a przede wszystkim bramkarce - wskazał na jedną z przyczyn przegranej opiekun Pogoni Baltica Szczecin.

Wpływ na to spotkanie miały jeszcze dwa inne elementy. Mianowicie gra w osłabieniu oraz perfekcyjnie wykonywane rzuty karne przez przeciwniczki. Z tą drugą teorią zgodził się nasz rozmówca. - Jeżeli prześledzimy statystyki zawodniczki numer 9 (Florentina Carmen Cartas - dop. red.) z linii rzutów karnych, to ona się w tym dwumeczu nie pomyliła.

- Generalnie Rumunki dużo sytuacji kończyły grą jeden na jeden i zarabiały tym karne. One były skuteczne w tym elemencie. Trudno nam było je powstrzymać. Jeśli mowa o grze w osłabieniu, faktycznie rzuciły nam wtedy 2-3 bramki, ale moim zdaniem, nie to zaważyło na końcowym wyniku - kontynuował w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.pl

Bardzo szybko, bo raptem dwa dni później Pogoń Baltica stanie do walki o ligowe punkty. W obozie szczecinianek nie ukrywają, że liczą się dwa zwycięstwa. - Oczywiście to jest nasz obecny cel. Pragnę jedynie przypomnieć, że ten dwumecz kosztował nas naprawdę wiele sił. Wydawać by się mogło, że na koniec zostały nam dwa najłatwiejsze mecze. Ja śmiem twierdzić, że jest zdecydowanie odwrotnie - przyznał Kalwa wskazując na powody takiej tezy.

Łukasz Kalwa liczy na dwie wygrane, ale wie, że nie będzie to łatwe
Łukasz Kalwa liczy na dwie wygrane, ale wie, że nie będzie to łatwe

- Te dwa mecze na końcu są najtrudniejsze. Pierwszy powód, dlaczego tak sądzę to to, że mamy za sobą bardzo trudny dwumecz, a drugie, że te zespoły walczą o życie. Każdy punkt, który zdołają urwać jest dla nich na wagę złota. Na pewno będą walczyły na całego. W środę pożegnamy się ze Szczecinem, jeśli chodzi o pierwszą rundę. Zagramy wówczas na hali przy ul. Twardowskiego, na którą serdecznie zapraszam kibiców. Liczymy na dobry mecz i zwycięstwo - podsumował na koniec członek sztabu szkoleniowego.

Komentarze (0)