Latem 2009 roku Estavana, wraz z mamą Winniefred, tatą Willemem i bratem bliźniakiem Dario, wybierała się na wakacje do Włoch. Nieoczekiwanie czas przeznaczony na wypoczynek zamienił się w koszmar. Rodzina nie dotarła na Półwysep Apeniński, ponieważ w czasie podróży z rodzimego Arnhem na lotnisko we Frankfurcie, samochód państwa Polman zderzył się na śliskiej drodze z innym pojazdem.
O ile Willem i Dario wyszli z wypadku bez szwanku, o tyle Winniefred i Estavana nie miały już tyle szczęścia. Mama trafiła na stół operacyjny z przerwaną tętnicą, natomiast u zawodniczki lekarze zdiagnozowali złamane kręgi. Zabiegu udało jej się jednak uniknąć i po kilku tygodniach przerwy powróciła do treningów. Holenderka czuła się wówczas, jakby doświadczyła cudu, ponieważ niewiele brakowało, by drogowa kolizja zakończyła się dla niej paraliżem. Podczas felernego lata, 5 sierpnia, kończyła dopiero 17 lat, ale w historii holenderskiej piłki ręcznej zapisała się już znacznie wcześniej.
Z ogrodu do ekstraklasy
Polman cały czas dzierży tytuł najmłodszej szczypiornistki, która pojawiła się na boisku w meczu najwyższej klasy rozgrywkowej w Holandii. Jej wyczyn będzie niezmiernie trudny do pobicia, ponieważ dokonała tego będąc zaledwie 13-latką!
- Pamiętam do dziś, jak weszłam do gry, by wykonać rzut karny. Cały strój był na mnie za duży, spotkanie obserwował komplet publiczności, a naprzeciwko mnie stała chyba najlepsza bramkarka w lidze. Początkowo myślałam sobie: "nie ma żadnego wolnego miejsca na posłanie piłki", ale ostatecznie udało mi się trafić do siatki - wspominała Estavana.
Zawodniczkę i jej brata piłka ręczna pociągała niemalże od urodzenia, mimo tego, że pozostali członkowie najbliższej rodziny rodziny (mama, tata i starszy brat Timothy) bardziej utożsamiali się z piłką nożną. Bliźniaki po raz pierwszy miały już bowiem kontakt z namiastką szczypiorniaka w wieku 3 lat.
- Na początku nie można było porównywać naszych zabaw do piłki ręcznej, ponieważ polegały one głównie na ciągłym rzucaniu. Nigdy nie chcieliśmy robić czegokolwiek innego. Jednakże wraz z biegiem lat konsekwentnie razem trenowaliśmy, ucząc się różnych sztuczek w przydomowym ogrodzie. Efekt jest taki, że nasze style gry są do siebie bardzo podobne - wyjaśniał Dario, który, podobnie jak siostra, również jest reprezentantem Holandii.
Oboje występują na tej samej pozycji - środku rozegrania, oraz z tym samym numerem na koszulce - 79. Różni ich jednak przebieg kariery. Dario ciągle występuje bowiem w ojczyźnie, w ekipie Targos Bevo HC, natomiast Estavana już jako niespełna 19-latka zdecydowała się na wyjazd do Danii.
Właściwy rozwój nabuzowanego talentu
Pierwszym zagranicznym pracodawcą Holenderki był SonderjyskE Handbold, występujący wtedy w drugiej lidze duńskiej. Tuż przed rozpoczęciem kariery na Półwyspie Jutlandzkim, szczypiornistka dała próbkę swoich nieprzeciętnych możliwości podczas mistrzostw Europy do lat 19, rozgrywanych w sierpniu 2011 roku w jej ojczyźnie.
Prowadzone przez Polman gospodynie zajęły w tym turnieju 2. miejsce, w finale okazując się minimalnie słabsze od Danii (27:29). Estavana zakończyła udział w tej imprezie z indywidualną nagrodą dla najlepszej środkowej rozgrywającej. Parę miesięcy później, w grudniu, pojechała z dorosłą reprezentacją na mistrzostwa świata w Brazylii, które Holandia ukończyła na 15. pozycji.
W kolejnych latach kariera zawodniczki rozwijała się bardzo harmonijnie. Przed rozpoczęciem sezonu 2013/2014, przeniosła się do występującego w duńskiej ekstraklasie Team Esbjerg, gdzie od razu stała się znaczącą postacią. Pierwszy rok w tym zespole zakończyła z tytułem najlepszej strzelczyni fazy zasadniczej, natomiast w drugim, pomimo pewnych problemów zdrowotnych, wywalczyła już wicemistrzostwo kraju.
- Nie ma na świecie dużo takich zawodniczek jak Estavana. Ona ma w sobie "to coś", co pozwala jej wykonywać zagrania, których inne szczypiornistki nie potrafią. Po prostu urodziła się z talentem do piłki ręcznej - komentował Lars Frederiksen, trener ekipy z Esbjergu.
Sama Polman podkreślała natomiast kilkakrotnie, że największy margines do poprawy ma w grze obronnej. Nie jest też do końca zadowolona ze swojego temperamentu. - Czasami tracę kontrolę nad emocjami, a później nie potrafię zrozumieć swojego postępowania. Miewam tak, że tuż po zakończeniu meczu mam ochotę każdego odepchnąć. Choć mój nastrój generalnie szybko się potem zmienia, podobnych myśli muszę się oduczyć - mówiła obecnie 23-letnia Holenderka.
Jedną z jej pozaboiskowych pasji jest muzyka. Lista utworów, jakie posiada na swoim odtwarzaczu, jest bardzo długa i urozmaicona. Samemu nie zajmuje się jednak tworzeniem utworów, choć posiada w domu służącą ku temu rzecz. - Mam gitarę, której użyłam kilka razy. Nie dostrzegałam jednak szybkiego postępu, więc przestałam na niej grać - tłumaczyła z uśmiechem. Fanów piłki ręcznej nie powinno to jednak martwić, ponieważ i tak będą mieć jeszcze wiele okazji do oglądania koncertów w wykonaniu Estavany Polman. Jedyną różnicą pozostanie będący w użyciu instrument: zamiast gitary będzie nim piłka.
Wiktor Gumiński