Pojedynek z Orlen Wisłą Płock miał dla graczy Górnika Zabrze niezwykle istotne znaczenie. Trójkolorowi zanotowali bardzo słabą jesień i zamiast myśleć o czołowych miejscach w tabeli PGNiG Superligi Mężczyzn, musieli przez większość rundy nerwowo oglądać się za siebie. Nieco spokoju w szeregi zabrzańskiej ekipy wniosło ostatnie zwycięstwo w Szczecinie, ale i tak deficyt punktowy był w śląskim klubie mocno odczuwalny.
Szczęścia podopieczni Mariusza Jurasika chcieli poszukać w meczu z Nafciarzami. Od początku zawodów gospodarze postawili na zdecydowaną grę w obronie i szybkie kontry, a przyjęta taktyka przyniosła skutek w postaci prowadzenia zabrzan 3:1 w 6. minucie gry.
Co prawda płocczanie szybko straty odrobili i to z nawiązką, bo sześć minut później było już 7:5 dla gości, którzy wkrótce dołożyli kolejne dwa trafienia i po kwadransie gry prowadzili 10:6. W kolejnych fragmentach gry skuteczną pogonią popisali się jednak miejscowi, którzy zdołali nadgonić straty do wyniku 11:10 dla Orlen Wisły.
Remisem pachniało w 21. minucie gry, gdy Jurasik - podczas kary dwóch minut dla Michała Adamuszka - zdecydował się zdjąć bramkarza i po chwili sam trafił do siatki, ale jedenastego trafienia dla zabrzan nie uznał sędzia. W konsekwencji w kilkadziesiąt sekund płocka drużyna znów wyszła na trzy bramki zaliczki (14:11).
Zabrzanie nie zamierzali jednak odpuszczać i w 26. minucie gry - wykorzystując fakt, że jednocześnie na ławce kar wylądowali Mateusz Piechowski oraz Marko Tarabochia - doprowadzili do remisu, za sprawą skutecznie egzekwowanego przez Aleksandra Buszkowa rzutu karnego (14:14).
Choć po chwili Nafciarze znów prowadzili dwoma bramkami (17:15), to w ostatnich fragmentach pierwszej połowy Górnik wrócił do równowagi i ostatecznie - za sprawą bramki Marek Daćko rzuconej w ostatniej sekundzie gry przed przerwą - zabrzanie zdołali wyrównać i na przerwę obie ekipy schodziły przy stanie 17:17.
Początek drugiej połowy także należał do śląskiej drużyny, która szybko wyszła na dwubramkowe prowadzenie (19:17) i utrzymywali je przez kolejne minuty spotkania. Kolejną bramkę zaliczki górniczy zespół dołożył w 38. minucie zawodów, po skutecznym rzucie karnym wykonywanym przez Tomczaka (24:21). W szeregi zabrzan wkradło się jednak wówczas zbytnie rozluźnienie i w konsekwencji ich przewaga stopniała do jednego trafienia (24:23).
Do remisu Orlen Wisła doprowadziła w 46. minucie gry (25:25), ale naładowani pomyślnym przebiegiem trzech kwadransów meczu gospodarze nie zamierzali tanio sprzedawać skóry i długo nie pozwalali Nafciarzom na objęcie prowadzenia. Mecz był bowiem niezwykle zacięty i toczył się bramka za bramkę. W 54. minucie gry - przy stanie 31:30 dla Górnika - z boiska wyleciał Adamuszek, którego sędzia ukarał czerwonym kartonikiem.
Ekipa z Płocka po raz pierwszy w drugiej połowie prowadziła dopiero w 58. minucie meczu (33:32), ale i to nie pomogło podopiecznym Manolo Cadenasa, bo ci mecz kończyli w podwójnym osłabieniu po karach dla Jose Guilherme de Toledo i Michała Daszka. Na domiar złego - na 30 sekund przed końcem meczu - bramkę dla Górnika zdobył Jurasik (34:33).
Do wyrównania Nafciarze doprowadzili na 6 sekund przed końcem gry po rzucie Tiago Rochy. W przeprowadzeniu wznowienia gry Górnikowi przeszkodził Tarabochia, który przy linii środkowej przytrzymał Daćko, za co zobaczył czerwoną kartkę. Tkwiący w zapaśniczym uchwycie kołowy zabrzan - mimo ewidentnego faulu - zdołał oddać rzut, a piłka wpadła do pustej bramki. W chwili przewinienia Chorwata - bramka grającej z lotnym bramkarzem płockiej drużyny była bowiem pusta... W międzyczasie zawyła jednak końcowa syrena.
Rozsierdzeni takim obrotem spraw zabrzanie domagali się uznania 35 trafienia, a gdy to nie spotkało się z aprobatą sędziów - podyktowania rzutu karnego.
Po trwających kilka minut konsultacjach arbitrzy zdecydowali pozwolić gospodarzom... na wznowienie i oddanie rzutu z połowy boiska, ale piłka chybiła celu.
Górnik Zabrze - Orlen Wisła Płock 34:34 (17:17)
Górnik: Kicki, Witkowski - Niedośpiał, Daćko 5, Tomczak 9, Kryński 2, Gromyko 6, Jurasik 2, Buszkow 3, Tatarincew 6, Gliński 1, Adamuszek.
Kary: 10 min.
Karne: 7/7.
Orlen Wisła: Corrales, Wichary - Daszek 5, Racotea, Wiśniewski 1, Ghionea 2, Rocha 4, Piechowski 2, Montoro 1, Tarabochia 2, Konitz 3, De Toledo 5, Nikcević 3, Żytnikow 6.
Kary: 14 min.
Karne: 2/3.
Kary: Górnik - 10 min. (Adamuszek - 6 min, Tomczak, Daćko - po 2 min); Orlen Wisła - 14 min. (Racotea - 4 min. Daszek, Kwiatkowski, Piechowski, Tarabochia, Toledo - po 2 min).
Czerwone kartki: Adamuszek (Górnik) - Tarabochia (Orlen Wisła).
Sędziowie: Sebastian Pelc, Jakub Pretzlaf (Rzeszów).
Widzów: 900.