Przed pierwszym gwizdkiem w spotkaniu o złoty medal można było się natknąć na wiele opinii mówiących o tym, że to Holenderki są faworytkami do zgarnięcia mistrzowskiego tytułu. Nie były one bezpodstawne, ponieważ do ostatniego meczu na Mistrzostw Świata 2015 pozostawały one jedyną niepokonaną ekipą w turnieju, która w dodatku wygrała większość spotkań w imponującym stylu.
Finał okazał się jednak być zupełnie odrębną historią. Mające już doświadczenie w zdobywaniu mistrzowskich tytułów Norweżki od pierwszych minut zaczęły udzielać rywalkom prawdziwej lekcji piłki ręcznej. Podopieczne Thorira Hergeirssona brylował zarówno w grze defensywnej, jak i w poczynaniach ofensywnych.
Klasą samą dla siebie był bramkarka Kari Grimsbo, która raz po raz odbijała rzuty kolejnych Holenderek. W 17. minucie, przy stanie 9:4 dla Norwegii, legitymowała się ona imponującą, 64-procentową skutecznością obron, a do przerwy zdążyła zanotować jeszcze kilka udanych interwencji! Wydatnie pomagała jej w tym świetni spisująca się formacja obronna, która bardzo często zmuszała rywalki do oddawania rzutów z drugiej linii. A z wyjątkiem Sanne Van Olphen, żadna z holenderskich szczypiornistek nie potrafiła trafić do siatki.
Żadnych problemów z regularnym oszukiwaniem jednej z najlepszych golkiperek turnieju, Tess Wester, nie miały natomiast reprezentantki Norwegii. Popisowo dogrywały one piłki do skrzydłowych Camilli Herrem i Stine Skogrand, które regularnie wykorzystywały idealne pozycje do zdobycia bramki. Klasą samą dla siebie była też obrotowa Heidi Loke, rzucająca gole obiema rękami. Tak wszechstronna gra Norweżek doprowadziła do tego, że już przed przerwą zabiły one marzenia przeciwniczek o odniesieniu sukcesu, wygrywając pierwszą połowę aż 20:9!
Kilkuminutowy pobyt w szatni wyraźnie pomógł Holenderkom w złapaniu drugiego oddechu, a ciężar gry na swoje barki wzięła w drugiej połowie Estavana Polman. Rozgrywająca zapewniała zespołowi kolejne gole i asysty, co spowodowało, że jej ekipa stopniowo zaczęła zmniejszać stratę (18:25).
Norweżki wyraźnie się rozluźniły, co było najbardziej widoczne w znacznie gorszej skuteczności rzutów, spośród których dużo nie zmierzało w ogóle w światło bramki. Kiedy jednak na lepszą notę zaczęła pracować między słupkami Wester, o czas poprosił Hergeirsson. Jego podopieczne nie od razu poprawiły swoja grę, ale w trudniejszych momentach zawsze mogły liczyć na ciągle fenomenalnie broniącą Grimsbo.
Kilka widowiskowych parad norweskiej zawodniczki sprawiło, że, pomimo wielkiej ambicji oraz zdwojonych wysiłków Polman, Holandia nie była już w stanie odwrócić losów spotkania. Reprezentacja Norwegii triumfowała ostatecznie 31:23, zdobywając tym samym swój trzeci tytuł mistrza świata.
Holandia - Norwegia 23:31 (9:20)
Holandia: Wester (11/34 - 32%), Van der Wal (1/9 - 11%) - Polman 8/2, Snelder 5, Groot 3, Van Olphen 3, Smeets 2, Bont 1, Goos 1, Abbingh, Broch, Dulfer, Kramer, Malestein, Van der Heijden
Karne: 2/2
Kary: 8 min.
Norwegia: Grimsbo (23/45 - 51%), Si. Solberg (0/1 - 0%) - Herrem 7, Loke 6, Alstad 4/4, Oftedal 3, Skogrand 3, Kristiansen 2, Kurtović 2, Mork 1/1, Sulland 1, Tomac 1, Wibe 1, Riegelhuth, Sa. Solberg
Karne: 5/7
Kary: 6 min.
Kary: Holandia - 8 min. (Snelder - 4 min., Bont, Groot - po 2 min.); Norwegia - 6 min. (Alstad, Mork, Riegelhuth - po 2 min.)
Sędziowie: Charlotte Bonaventura, Julie Bonaventura (Francja)