Potopu nie było. Wielki powrót Polaków!

Polska pokonała Szwecję 28:26 i w niedzielę zagra o pierwsze miejsce turnieju w Irun. Nie był to jednak mecz wybitny. Biało-Czerwoni pokazali dwa oblicza. Musieliśmy odrabiać straty, a zwycięstwo wypracowały gwiazdy.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
WP SportoweFakty

Podopieczni Michaela Bieglera przez trzydzieści pięć minut grali ospale i niemrawo. Atak pozycyjny się nie kleił, w obronie raziły dziury. Mattias Andersson większość piłek odbijał bez trudu, a polską defensywę łatwo rozrzucali Johan Jakobsson i Lukas Nilsson. Efekt? Cztery, nawet pięć bramek przewagi rywali.

Selekcjoner przez cały mecz tasował składem. Wreszcie ciężar gry wzięli na siebie liderzy - Karol Bielecki, Michał Jurecki, Przemysław Krajewski. Swoje do wyniku dołożył bramkarz, Marcin Wichary. Polacy na jedno trafienie Szwedów odpowiedzieli... dziesięcioma. Z 17:22 zrobiło się 27:23. To był zespół, który chcemy zobaczyć w Krakowie. Drużyna waleczną i wierzącą, którą stać na wszystko.

Bo wcześniej było kiepsko. W pierwszej połowie pod bramką rywali dobry poziom trzymali tylko Jurecki i Krzysztof Lijewski. Mecz nieźle zaczął Rafał Gliński. Zawodnik Górnika Zabrze został jednak kopnięty w udo i po dziesięciu minutach musiał opuścić parkiet. W centrum boiska zastąpił go... Piotr Chrapkowski - lewy rozgrywający, poprzednie mecze kadry spędzający tylko w obronie.

Całe spotkanie z trybun obejrzał Bartosz Konitz, który dzień wcześniej nabawił się drobnego urazu. Mimo problemów zdrowotnych kolegów ledwie dwa kilkuminutowe epizody odegrał na parkiecie Piotr Masłowski. Jemu Biegler nie ufa i wszystko wskazuje na to, że w kadrze na styczniowy turniej znajdą się inni.

Podczas starcia ze Szwedami dwa razy było nerwowo. Najpierw Jurecki źle wylądował na parkiecie i padł, trzymając się za kolano. Po chwili znów jednak rozgrywał, podawał i rzucał. Kilka minut później usiadł na ławce, okładając nadgarstek lodem. Na szczęście nic złego się nie stało. Lider wrócił na parkiet i pomógł drużynie w przypieczętowaniu zwycięstwa.

Szwecja - Polska 26:28 (17:13)

Polska: Wichary, Wyszomirski – Lijewski 4, Krajewski 4, Bielecki 7/1, Wiśniewski 1, Jurecki 4, Grabarczyk, Gliński, Syprzak, Daszek 4/1, Gębala, Łucak 2, Szyba 1, Chrapkowski 1, Masłowski.
Karne: 2/3.
Kary: 12 min.

Szwecja: Andersson, Appelgren – Olsson, Kallman 1, Ekberg 3/1, L. Nilsson 5, Konradsson 3, Karlsson, Jakobsson 4, Petersen 3/1, Stenmalm, Cederholm 2, Ostlund 1, Zachrisson, A. Nilsson 1, Nielsen 3.
Karne: 2/2.
Kary: 6 min.

Kary: Polska - 12 min. (Syprzak - 6 min., Szyba, Bielecki, Chrapkowski - 2 min.) oraz Szwecja - 6 min. (Cederholm, Ostlund, Ekberg - 2 min.)

Kamil Syprzak: Nikt nie jest jeszcze pewny udziału w mistrzostwach
Źródło: TVP
Najlepszym Polakiem w meczu ze Szwecją był...

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×