Niemcy rozgoryczeni po inauguracji. "Zmarnowaliśmy ogromną szansę"

PAP / Maciej Kulczyński
PAP / Maciej Kulczyński

Od porażki swój udział w EHF Euro 2016 rozpoczęli niemieccy szczypiorniści. Gracze zza naszej zachodniej granicy dzielnie walczyli z faworyzowanymi Hiszpanami. Do szczęścia zabrakło niewiele.

Po pierwszych 25 minutach meczu wśród niemieckich kibiców trudno było o optymizm. Ich ulubieńcy zaczęli z przytupem, prowadzili nawet 6:4, ale gaśli z każdą kolejną minutą. Zabrakło lidera, który poderwałby kolegów do walki. - Do okolicy 15 minuty graliśmy nieźle. Potem nastąpił przestój i w ataku oddawaliśmy rywalom piłkę - wyjaśniał Erik Schmidt, kołowy reprezentacji.

Hiszpanie sami wyciągnęli ręki do rywali, gdy pod koniec pierwszej połowy seryjnie łapali dwuminutowe wykluczenia. Na drugą połowę wyszło sześciu Niemców i zaledwie trzech podopiecznych Manolo Cadenasa. Nasi zachodni sąsiedzi tracili wtedy trzy bramki i wydawało się, że mają na tacy co najmniej wyrównanie stanu meczu. Zamiast Niemców do siatki trafiali jednak Hiszpanie. Antonio Garcia przedarł się przez środek obrony i rzucił obok bezradnego Sterbika, co nieco podcięło skrzydła ich rywalom.

- Mogliśmy zwyciężyć, niestety, nie wszystko działało tak jak powinno. Zdołaliśmy tylko doprowadzić do trzech bramek straty. Zmarnowaliśmy olbrzymią szansę na dobry wynik - żałował Schmidt. Niemcy przegrali ostatecznie 29:32.

Przed Niemcami jeszcze trudne boje ze Słoweńcami i Szwedami. Obie drużyny w swoim bezpośrednim pojedynku momentami prezentowały świetny handball. By walczyć o awans do drugiej rundy, Niemcy muszą wznieść się na wyżyny. - Jest co zmieniać przed następnymi meczami - zakończył kołowy TSV Hannover-Burgdorf.

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)