Nawet grający na pół gwizdka Francuzi nie mieli problemów z pokonaniem reprezentacji Serbii. Ilekroć zawodnicy z Bałkanów zbliżali się do wynikiem do Trójkolorowych, stopował ich niezawodny Thierry Omeyer. Chociaż skuteczność bramkarza po pierwszej połowie wynosiła tylko dwadzieścia procent - obronił cztery piłki, to aż trzy zdarzyły się w newralgicznym momencie i w sytuacjach "sam na sam".
Obie drużyny popełniały sporo błędów, tak jak na przykład Nikola Karabatić, który spudłował w podobnej sytuacji, jaką wykorzystał Artur Siódmiak w pamiętnym spotkaniu mistrzostw świata w Chorwacji z Norwegią. Nie brakowało jednak także prawdziwych handballowych perełek - takich, jak bramka Oliviera Nyokasa z 23. minuty czy trafienia Darko Djukicia.
Właśnie po golu tego drugiego Serbowie z 28. minuty Serbowie po raz ostatni mieli kontakt bramkowy z Francuzami. Na przerwę Trójkolorowi schodzili prowadząc trzema trafieniami 19:16.
Już od pierwszych minut drugiej części spotkania podopieczni Claude'a Onesty zaczęli powiększać swoją przewagę. Najlepiej w szeregach francuskich spisywali się Kentin Mahe i Luc Abalo, a także debiutujący na wielkim turnieju Nyokas. Najbardziej bramkostrzelnym zawodnikiem Serbów był Zarko Sesum. Ostatecznie Francuzi wygrali różnicą dziesięciu bramek 26:36.
Serbia - Francja 26:36 (16:19)
Serbia: Stanić, Djukanović - Pusica, Sesum 7, Nikcević 3, Marjanović 1, Djukić 3, Nenadić 4, Bosković 3, Rnić 2, Beljanski, Zelenović 1, Abutović, Marsenić 1, Orbović 1, Elezović.
Kary: 12 min.
Karne: 0
Francja: Omeyer, Gerard - Remili, Nyokas 8, Narcisse, Honrubia 1, Karabatić N. 4, Mahe 5, Abalo 6, Sorhaindo, Guigou 3, Karabatić L. 1, Fabregas, Derot 2, Porte 3, Kounkoud.
Kary: 4 min.
Karne: 2/3
Kary: Serbowie - (Sesum - 2 min., Marjanović - 2 min., Abutović - 4 min., Marsenić 4 min.); Francja - (Karabatić L. - 4 min.)
Sędziowali: Michael Johansson, Jasmin Kliko (Szwecja)
Aneta Szypnicka z Krakowa
Michael Biegler: czasem wpadamy na dziwne pomysły
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP