Białoruś szczęśliwa po sensacyjnym zwycięstwie. "To dodało nam energii"

PAP / Andrzej Grygiel
PAP / Andrzej Grygiel

Reprezentacja Białorusi sensacyjnie pokonała ekipę Islandii 39:38. W zespole zza naszej wschodniej granicy po triumfie nad wyżej notowanymi rywalami zapanowała euforia.

Białoruś przed mistrzostwami Europy skazywana była na pożarcie. Jednak już w pierwszym meczu europejskiego czempionatu Białorusini pokazali, że nie warto ich skreślać. W pierwszej połowie dominowali nad Chorwatami, lecz po zmianie stron zabrakło im sił i pomysłów na sforsowanie defensywy rywali. Zupełnie inaczej było w potyczce z Islandią.

Zarówno Białorusini, jak i Islandczycy bardziej skupili się na ofensywie niż defensywie. Obie drużyny łącznie rzuciły 77 goli, co jest nowym rekordem mistrzostw Europy. Po ostatniej syrenie świętować zwycięstwo mogli gracze zza naszej wschodniej granicy, którzy długo wraz z kibicami cieszyli się ze zdobycia pierwszych dwóch punktów na EHF Euro 2016.

- To był szybki i trudny mecz. Cieszymy się z ważnego zwycięstwa, wytrzymaliśmy to spotkanie i możemy być zadowoleni. Triumf pozwala nam dalej myśleć o awansie do kolejnej fazy mistrzostw. Do końca meczu mieliśmy dobrą atmosferę w zespole, dziękuję naszym kibicom za wsparcie, ich doping bardzo nam pomógł - powiedział Boris Puchowski, który dla swojej drużyny zdobył 11 bramek.

Radości ze zwycięstwa nie ukrywał również szkoleniowiec białoruskiego zespołu. - Jestem bardzo szczęśliwy z tego, że odnieśliśmy zwycięstwo nad Islandią. Obie drużyny grały bardzo szybko. Defensywa nie była naszą najmocniejszą stroną, ale zatrzymaliśmy kilka akcji rywali. Zwycięstwo pozwala nam myśleć o dalszych pojedynkach. To dodało nam energii i tak jak mówiłem wcześniej, jesteśmy bardzo szczęśliwi. Islandia to bardzo dobry zespół - stwierdził Jurij Szewcow.

W drugiej połowie Islandczycy prowadzili już czterema bramkami (24:20) i wydawało się, że pójdą za ciosem i odniosą zwycięstwo. Białorusini w podobnej sytuacji byli w meczu z Chorwacją, ale wówczas nie zdołali odrobić strat. - To był ważny moment spotkania, ale zdołaliśmy odrobić straty, a później skupiliśmy się na jak najlepszej grze - dodał Szewcow.

Po dwóch kolejkach wszystkie zespoły rywalizujące w grupie B mają po 2 punkty na swoich kontach. W meczach decydujących o awansie do następnej rundy Chorwacja zmierzy się z Islandią, a Białoruś powalczy o triumf z Norwegią. Pojedynki te rozegrane zostaną w katowickim Spodku we wtorek.

Łukasz Witczyk z Katowic

Komentarze (1)
avatar
AZS-CKM_FAN
18.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chorwacja przegra i pożegna się z turniejem....i bardzo dobrze:))