Polacy podczas EHF Euro 2016 celowali w medal i wszystko zmierzało w dobrą stronę. Do czasu feralnego meczu z Chorwacją. Bolesna porażka i dymisja trenera Michaela Bieglera - wszystko potoczyło się w ekspresowym tempie. Na otarcie łez Biało-Czerwoni wygrali ze Szwedami 26:24, ale siódme miejsce to dla Polaków marne pocieszenie.
- Nie mieliśmy Rojewskiego, brakło Bartosza Jureckiego i środkowych rozgrywających, chociaż Mariusz Jurkiewicz chciał nam pomóc. Nie rozmawialiśmy o tym, ale próbowaliśmy znaleźć odpowiednie rozwiązanie. Mamy pięć zwycięstw i dwie porażki. Złym momentem był tylko nieprawdopodobny mecz z Chorwacją. Gdyby to się nie zdarzyło, wszystko byłoby ok. Dwa lata temu w Danii zajęliśmy szóste miejsce, wygrywając przecież tylko trzy spotkania - ocenia turniej trener Biegler.
Po turnieju pojawiło się wiele obaw, że niektórzy z podstawowych graczy mogą zakończyć reprezentacyjną karierę. Ustępujący szkoleniowiec widzi jednak przyszłość kadry w jasnych barwach. Za jego czasów w reprezentacji pojawiło się wielu młodych zawodników, którzy nadal mogą decydować o wynikach drużyny narodowej.
- Mam nadzieję, że te trzy i pół roku nie poszło na marne. Czemu mam myśleć, że w przyszłości kadra nie pójdzie w dobrym kierunku? W Katarze grali już przecież Michał Daszek, Przemysław Krajewski. Jakub Łucak wówczas nie występował, ale teraz dołączył. Do tego Maciej Gębala i Piotr Wyszomirski w bramce. Nie zapominajmy o Piotrze Chrapkowskim, Kamilu Syprzaku. Andrzej Rojewski, Krzysztof Lijewski mogą dalej występować w reprezentacji. Nie widzę kłopotu, by wyselekcjonować odpowiednią szesnastkę czy siedemnastkę graczy - przyznaje niemiecki szkoleniowiec.
Julen Aguinagalde: złoto ME? To byłby najważniejszy medal
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.
Jedyny zyska z tej sromoty to fakt że wreszcie nie będziemy musieli oglądać twarzyczki pseudo trenera i słuchać tych glodnych Czytaj całość