Bardzo często w sytuacji, w której zawodnik dostaje karę, trenerzy podczas EHF Euro 2016 dawali sygnał jednemu ze szczypiornistów z pola, by ubierał znacznik i przygotowywał się do zmienienia bramkarza. Zazwyczaj w takiej sytuacji dodatkowa osoba na boisku przebywała przez kilkanaście sekund, po czym zbiegała podczas trwającej akcji, co mogło dziwić osoby nie śledzące na co dzień meczów piłki ręcznej.
Co daje jedno podanie, bądź dwa zawodnika który zastępuje bramkarza? - Najczęściej pojawia się on wtedy, gdy drużyna gra w osłabieniu. Polega to na tym, że jego obecność na boisku zmusza obronę do zachowania normalnego ustawienia w sytuacji 6 na 6. Gdy obrona gra w przewadze liczebnej, podejmowane są przez defensorów różne próby mające na celu pozyskanie piłki, jak choćby krycie indywidualne, wybieganie do linii przerywanej czy wypychanie rywali - wytłumaczył Wojciech Nowiński, trener i komentator piłki ręcznej.
- Jak rywal gra bez obrotowego, to obrona podwaja krycie, czyli przesuwa się tak, by być naprzeciwko gracza, który ma piłkę. Wprowadzenie jednego dodatkowego zawodnika do ataku na 15-20 sekund powoduje, że obrońcy muszą być normalnie ustawieni, z zachowaniem pozycji. Wtedy w ataku są do wykorzystania standardowe przestrzenie między obrońcami. Schodzący bramkarz musi więc zmusić defensywę rywala do ustawienia takiego, jak bez osłabienia. Ułatwia to grę - dodał.
Aby zmiany nie groziły szybkimi akcjami do pustej bramki, bardzo często ze znacznikiem gra boczny rozgrywający ustawiony bliżej ławki rezerwowych. - Bardzo często zawodnik wchodzący ze znacznikiem uczestniczy w akcji tylko na początku. Im bliżej jej zakończenia, tym szybciej ucieka, by bramkarz mógł wrócić. To wymaga wytrenowania. Najczęściej wchodzą zawodnicy z różnych pozycji na rozegraniach, czasem zdarzają się też skrzydłowi. To zależy od koncepcji trenera, który prowadzi zespół - ocenił Nowiński.
Doświadczony szkoleniowiec znalazł też ciekawą nowinkę taktyczną stosowaną przez trenerów. - Jak drużyny grają w przewadze 6 na 5, trenerzy bardzo często wpuszczają na parkiet dwóch nominalnych obrotowych. Poprzednio grało się tak, że pozycję drugiego obrotowego zajmował skrzydłowy, czy też środkowy rozgrywający - u nas Bartosz Konitz czy Michał Jurecki. Niemcy czy Francuzi od razu wystawiają drugiego obrotowego. Wychodzą z założenia, że najlepiej na tej pozycji poradzą sobie zawodowcy. To bardzo ciekawa sytuacja i widzę, że coraz więcej zespołów zaczyna to robić - podsumował doświadczony szkoleniowiec.
Sławomir Szmal: Przybecki czy Dujszebajew? Może obaj...
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.