Dla brązowych medalistów poprzedniego sezonu będzie to pierwszy mecz na własnym parkiecie w 2016 roku. Puławianie do ligowych zmagań powrócili przed tygodniem, dość pewnie pokonując targaną kłopotami kadrowymi i finansowymi Gwardię Opole. Styl gry Azotów pozostawiał jednak jeszcze wiele do życzenia.
- Nie zagraliśmy tam kosmicznej piłki ręcznej - stwierdza w rozmowie z oficjalną stroną klubową Przemysław Krajewski. - Popełniliśmy w tym meczu masę prostych błędów, które nie powinny się nam przytrafić. Ważne jednak, że po tak długiej przerwie udało się nam wygrać. Trzeba się z tego cieszyć - dodaje.
Zeszłotygodniowa wygrana w Komprachcicach (tam Gwardia podjęła Azoty) sprawiła, że podopiecznym Ryszarda Skutnika brakuje już tylko punktu do przypieczętowania 3. lokaty w rozgrywkach sezonu zasadniczego. Cel ten zawodnicy Azotów wypełnić mają w sobotę w pojedynku z Chrobrym Głogów.
- To bardzo dobry zespół. Początek sezonu mieli nienajlepszy, ale nie lekceważymy ich. Szanujemy każdego rywala, jednak gramy u siebie. Chcemy zagrać jak najlepsze spotkanie i wygrać - mówi Krajewski.
Reprezentacyjny skrzydłowy ma być jednym z liderów puławskiego zespołu w sobotnim pojedynku. Trener Skutnik będzie miał do swej dyspozycji prawie cały skład. Nieobecni będą jedynie Adam Skrabania i Paweł Grzelak. Tego pierwszego zastąpi młody Kamil Śliwiński.