W Wągrowcu polała się krew! Cenne punkty gospodarzy

Brutalne spotkanie oglądali kibice, w którym to wągrowiecka Nielba pewnie pokonała Olimp Grodków 24:19 (15:12). Zwycięstwo gospodarze opłacili ciężkimi kontuzjami podstawowych zawodników.

Bardzo słabo spotkanie między słupkami zespołu gospodarzy rozpoczął Cezary Marciniak, który już po kilku minutach poprosił o zmianę. Niestety i wejście Napierały nie za dużo zmieniło, ponieważ przyjezdni najczęściej z biodra zdobywali ładne bramki, po których po raz pierwszy w tym meczu prowadzili w Wągrowcu 4:2 po siedmiu minutach pojedynku.

Miejscowa drużyna potrzebowała kilka minut na to, aby móc poukładać swoją grę przede wszystkim w obronie. Tutaj bardzo dobrą pracę wykonał Bartosz Dębowski, który coraz lepiej czuje się w zespole. To pozwoliło w ataku pozycyjnym konstruować ładne akcje, w których znakomicie odnajdował się Dawid Pietrzkiewicz, który był nie do zatrzymania dla golkipera Olimpu Grodków. Zatem w 12. minucie gospodarze prowadzili 7:5.

Olimp próbował coś zdziałać, ale nie mógł poradzić na momentami heroiczną postawę w obronie wągrowczan, którzy będąc w parterze potrafili wywalczyć dla siebie piłkę. Z takiej sytuacji kolejnego swojego gola dołożył aktywny Pietrzkiewicz i MKS wyszedł na trzy bramki przewagi 10:7.

Po dwudziestu minutach spotkania w zespole z Wielkopolski zaczęły się pojawiać się nietrafione rzuty lub obronione przez bramkarza, jednak z takich okazji nie potrafili wykorzystać przyjezdni, którzy niemal do ostatniej minuty pierwszej połowy przegrywali różnicą dwóch goli 13:11. Po w biegu na koło trafienie numer czternaście dla ekipy z Wągrowca zdobył Pawlaczyk, który już w kolejnym swoim występie prezentował bardzo mocne rzuty z drugiej linii. To uzyskiwało uznanie wśród kibiców zasiadających na trybunach. Rzut karny w wykonaniu Widzińskiego zakończył nam mecz w pierwszych dwóch kwadransach, po których spadkowicz z PGNiG Superligi prowadził 15:12.

Tego, co wydarzy się zaraz po przerwie nikt w hali imienia Edmunda Cieśli, nie mógł się spodziewać. W jednej z pierwszych akcji jeden z graczy grodkowian dopuścił się brutalnego faulu na Świeradzie! Zawodnik Nielby Wągrowiec bardzo długo nie podnosił się z parkietu, a szczypiorniści obu zespołów ruszyli sobie do gardeł, jakby nie interwencja arbitrów na parkiecie mogłoby dojść do rękoczynów. Gracz Olimpu od razu otrzymał czerwoną kartkę.

Doświadczony rozgrywający już do końca meczu nie pojawił się na boisku, a gra zespołu spadła na barki młodego Łukasza Hoffmanna. Po tej zmianie w grze żółto-czarnych pojawiło się troszkę błędów własnych, które jakoś specjalnie nie wpłynęły nam na wynik, który był pod kontrolą Nielby. Na dwadzieścia minut przed zakończeniem meczu po rzucie wspomnianego wcześniej Hoffmanna było 17:14.

Konfrontacja zaostrzyła nam się jeszcze bardziej po tym, jak po starciu z Biniewski parkiet z rozciętym łukiem brwiowym opuszczał piłkarz ręczny z Grodkowa. Lekarze na szczęście zatamowali mocne krwawienie u tego zawodnika. Skrzydłowy Nielby z powodu degradacji kar otrzymał czerwoną kartkę.

To wybiło z uderzenia gospodarzy, którzy marnowali każdą kolejną sytuację w ofensywie i w Wągrowcu zapowiadały się nerwowe minuty, aby przypadkiem Olimp Grodków na niecałe dziesięć minut przed ostatnią syreną uwierzył w to, że tutaj uda się wywalczyć punkty.

Od czego ma się w bramce Cezarego Marciniaka - mogą powiedzieć kibice wągrowczan. Wychowanek Orlen Wisły Płock w odpowiednim momencie złapał rytm i odbijał rzuty rywali, którzy odbierali ochoty do dalszej rywalizacji, popełniając seryjnie błędy, z których swoją przewagę do sześciu bramek powiększali nielbiści, aby ostatecznie wygrać 24:19.

Do kolejnego starcia z Bochnią wągrowczanie niemal na pewno przystąpią w mocno osłabionym składzie. Już na początku pierwszej połowy z kontuzją mecz zakończył Gąsiorek, jak się okazuje skrzydłowy ma problemy z kolanem. Ze złamanym nosem zaraz po spotkaniu do szpitala udał się Świerad. Nadal grać nie może Kamyszek.

Nielba Wągrowiec -  Olimp Grodków 24:19 (15:13)
Nielba

: Marciniak, Napierała - Smoliński 1, Świerad 3, Dębowski 1, Pawlaczyk 4, Hoffmann Łukasz 1, Widziński 7, Pietrzkiewicz 5, Biniewski 2, Gąsiorek, Kociołek, Matłoka.
Kary: 12 min. 
Karne: 3/3.

Olimp: Muszak, Więcek - Kolanko 2, Żurbowski 1, Baran 3, Biernat 3, Gradowski 2, Piech 6, Maciejewski 2, Biernat Marcin, Koszyk, Biernat Paweł, Klimków, Bujak, Ogorzelec.
Kary: 8 min.
Karne: 2/3.

Kary: Nielba - 12 min. (Pawlaczyk - 2 min., Widziński - 2 min., Pietrzkiewicz - 2 min., Biniewski - 6 min.); Olimp - 8 min. ( Żurbowski - 2 min., Baran - 2 min., Bujak - 6 min.).

Czerwone kartki: (Biniewski - degradacja kar, Bujak - brutalny faul).
Sędziowie: Kowalewski Mariusz, Kuliński Wojciech.
Widzów: 306.

Hubert Gliński z Wągrowca.

Komentarze (2)
frustrat
16.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bardziej stronniczego artykułu dawno nie czytałem. Autor mógłby wykazać się minimalnym szacunkiem do drużyny gości i chociaż sprawdzić nazwiska zawodników, o których pisze... 
avatar
s_mmts
14.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Skrzydłowy Nielby z powodu degradacji kar otrzymał czerwoną kartkę." Degradacji? Chyba gradacji...