Medaliści MŚ w rodzinnym mieście

Gratulacjom nie było końca. Dwaj z trójki ostrowian, którzy na Mistrzostwach Świata w piłce ręcznej w Chorwacji z reprezentacją Polski sięgnęli po brązowy medal spotkała się we wtorek z władzami miasta, powiatu a także najmłodszymi fanami szczypiorniaka.

"Jacha" u starosty

Krzysztof Lijewski i Bartłomiej Jaszka bo o nich mowa przez ponad 4 godziny nie mogli narzekać na nudę. Po tym jak dzień wcześniej powitani zostali w Warszawie następnego poranka zjawili się w swoim rodzinnym mieście. Na spotkaniu u starosty ostrowskiego, Włodzimierza Jędrzejaka gościł popularny "Jacha". - Może dla niektórych brąz to jest mało. Ja uważam, że jest to coś wspaniałego i to wielki sukces. My cieszymy się, że w tej wspaniałej drużynie znalazła się trójka reprezentantów powiatu. W imieniu własnym i zarządu powiatu ostrowskiego chciałbym niezmiernie podziękować wszystkim zawodnikom w szczególności Marcinowi, Krzyśkowi i Bartkowi - mówił Włodzimierz Jędrzejak. Głowa powiatu Bartłomiejowi Jaszcze wręczył pamiątkowy puchar za osiągnięty sukces, życząc kolejnych podobnych. - Tylko jego ciężka praca, czasem okupiona kontuzjami pozwoliła mu zajść tak wysoko. Tyle ile Bartek zostawił potu, bólu na parkiecie tego nie da się wycenić - powiedział Mieczysław Mazurek, prezes Klubu Piłki Ręcznej Ostrovia, którego ci zawodnicy są wychowankami. Starosta ostrowski podkreślił znaczące zainteresowanie tą dyscyplina sportu, także w Ostrowie, gdzie mecze miejscowej drużyny w I lidze cieszą się dużym zainteresowaniem kibiców.

Bartłomiej Jaszka z wizytą u Włodzimierza Jędrzejaka.

Medaliści w ratuszu

Dwaj bohaterowie przełomu stycznia i lutego pojawili się także w ostrowskim ratuszu, gdzie zostali przyjęci przez wiceprezydenta Ostrowa, Stanisława Krakowskiego i przewodniczącego Rady Miejskiej, Ryszarda Taciaka. - Serdecznie gratulujemy wam wspaniałego sukcesu. Dziękujemy za chwile radości i wzruszeń, które daliście kibicom w Polsce – mówił Ryszard Taciak, gratulując wychowankom Ostrovii brązowego medalu mistrzostw świata. - Ostrów Wielkopolski jest z was dumny. Cieszymy się i prosimy o kolejne sukcesy – dodał Stanisław Krakowski. Dwoje szczypiornistów dowiedziało się od władz, że wraz z Marcinem Lijewskim pojawią się na specjalnym bilboardzie, który pojawi się na ostrowskich ulicach. - W ten sposób, w imieniu wszystkich mieszkańców, za wszystkie emocje, wzruszenia i promocje Ostrowa chcemy podziękować naszym reprezentantom - powiedział Stanisław Krakowski. Ostrowscy medaliści mistrzostw świata otrzymali od władz miasta kwiaty oraz upominki. Ostrowianie na chorwackich parkietach jak było można zauważać w transmisjach telewizyjnych nie oszczędzali się i grali z narażeniem na kontuzje. Zarówno Krzysztof i Bartłomiej nabawili się drobnych urazów, ale na szczęście nie na, tyle aby wykluczały ich one z gry na dłuższy okres. - Miałem już w poniedziałek prześwietlenie i cieszę się, że nie mam żadnego pęknięcia dłoni. Wcześniej doktor podejrzewał, że może to być pęknięcie kości łódeczkowatej. Na szczęście to zostało wykluczone - mówi Bartłomiej Jaszka. Obaj gracze potrzebni są teraz w swoich niemieckich klubach, gdzie, na co dzień występują. Na spotkaniu w ratuszu nie mogło zabraknąć oczywiście Eugeniusza Lijewskiego, dwójki synów dwukrotnych medalistów MŚ. Przypomnijmy, że jego potomkowie dwa lata wcześniej na imprezie w Niemczech wywalczyli srebrny medal. Dla Bartłomieja Jaszki po udziale w Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie była to druga poważna impreza. Debiut w MŚ okraszony został brązem. - Bartka także traktuję jak swojego syna. Ten chłopak zaczynał u mnie w klasie sportowej - mówił Eugeniusz Lijewski, znany trener i nauczyciel.

Krzysztof Lijewski i Bartosz Jaszka w ostrowskim Ratuszu.

Setki autografów

Na deser nieco już przemęczeni bohaterowie spotkali się z uczniami Gimnazjum Spółdzielni Oświatowej im. Jana Pawła II. przy ulicy Waryńskiego w Ostrowie oraz pobliskiej Szkoły Podstawowej numer 9. Znaleźli się oni w swojej dawnej szkole. - Na pewno nie zapomnę krótkich niezapowiedzianych kartkówek z ortografii przez moją wychowawczynie - mówił Krzysztof. Obaj panowie po trochę nieśmiałym początku przez młodzież w miarę upływu zasypywani byli kolejnymi pytaniami. - Dlaczego wybrałeś właśnie piłkę ręczną? - pytał jeden z uczniów. - Ojciec mnie zmusił! Ja chciałem grać w koszykówkę - odpowiedział żartobliwie Krzysztof Lijewski. Po spotkaniu kilkuset osobowa grupa młodzieży rzuciła się na swoich bohaterów, aby zdobyć cenny autograf medalistów MŚ rodem z Ostrowa. Miejmy nadzieję, że takie okazje nadarzą się jeszcze w kolejnych latach.

Bohaterowie o MŚ w Chorwacji:

Krzysztof Lijewski - Należy powiedzieć otwarcie, że w pierwszej rundzie zagraliśmy poniżej naszych możliwości. W drużynie pojawiały się głosy, że grać o miejsca 5-10 to nas szczyt marzeń. Jednak trener Bogdan Wenta odpowiednio zmobilizował wszystkich zawodników. Uprawiam ten sport przez całe życie i takiej sytuacji jak w meczu z Norwegią jeszcze nie przeżyłem. Praktycznie 2 minuty przed końcem byliśmy po za półfinałami. Artur Siódmiak w ostatniej akcji zachował zimną krew. Ojciec zdawał mi relację z tego, co się dzieje w Ostrowie a ja przekazywałem wszystko na bieżąco bratu i Bartkowi. Jest to bardzo sympatyczne, że ludzie z rodzinnego miasta byli cały czas z nami. To buduje i pomaga.

Bartłomiej Jaszka - W mojej karierze jest to dotychczas największy sukces. Ciężko jest to opisać słowami. Przeżyłem wspaniałe chwile, za które mogę tylko podziękować panu Bogu, że dane mi było coś takiego zdobyć. Ze swojej gry nie byłem zadowolony aż do meczu o brązowy medal. Byłem zły na siebie, że nie potrafię odnaleźć się na boisku i nie gram tak jak potrafię. Dopiero pod koniec turnieju było już lepiej. W ostatnim meczu z Danią potrafiłem się w końcu wyluzować i pokazać charakter, że jestem dobrym zawodnikiem i mogę pomóc drużynie w walce o medal.

Źródło artykułu: