Spotkanie zespołów z Gdyni i z Olsztyna odbyło się wyjątkowo w Gdańsku w hali AWFiS, w której na co dzień swoje mecze rozgrywa m.in. Wybrzeże. Na trybunach można było spotkać wielu zawodników klubu ze stolicy województwa pomorskiego, którzy żywo interesowali się spotkaniem ze względu na to, że Warmia Traveland zajmuje miejsce, na które chrapkę mają właśnie Wybrzeże, czy też Meble Wójcik Elbląg.
Od początku bardzo dobrze spisywali się jednak podopieczni Giennadija Kamielina. Po trafieniu Marcina Malewskiego z karnego, w 4. minucie było 3:1 dla lidera tabeli mającego znakomitą serię trzynastu zwycięstw z rzędu. Później jednak do głosu doszli gdynianie. Gdy Mateusz Gawryś pokonał Bogdana Oliferchuka, w 14. minucie Spójnia prowadziła 7:4.
Liderzy jednak nie odpuścili tylko robili wszystko, by zbliżyć się do Spójni. Przez długi czas gospodarze mieli minimalną przewagę. W końcu po karze Szymona Hegiera w osłabieniu, Warmia Traveland rzuciła dwie bramki z rzędu i doprowadziła do wyniku 12:11. Gdy na ławkę usiadł na dwie minuty Michał Derdzikowski, to Spójnia zaczęła popisywać się znakomitą skutecznością. Zespół Marcina Markuszewskiego rzucił trzy bramki z rzędu i po celnym trafieniu Mateusza Wróbla równo z syreną wygrała pierwszą połowę 15:11.
Po zmianie stron Warmia Traveland szybko zmniejszyła stratę do dwóch bramek, jednak po trafieniach najskuteczniejszego zawodnika spotkania - Bogdana Oliferchuka było ponownie 18:14. Dodatkowo Spójnia przez 60 sekund grała w podwójnej przewadze. Od tego czasu gra gospodarzy zaczęła się psuć. Skuteczny był Michał Krawczyk, a gdy Marcin Malewski trafił na 18:17, trener Markuszewski poprosił o czas.
Przyniosło to natychmiastowy efekt. Gdynianie rzucili dwie szybkie bramki, jednak ponownie Warmia Traveland zbliżyła się do Spójni. Do samego końca kibice zgromadzeni w hali AWFiS byli świadkami ogromnych emocji. Przy stanie 24:23 na sześć minut przed końcem dwóch zawodników gospodarzy dostało dwuminutowe kary. Olsztynianie nie wykorzystali podwójnego osłabienia, a rzut z siódmego metra obronił Łukasz Skowron, a następnie Dawid Nazimek wywalczył karnego, którego wykorzystał Rafał Rychlewski.
Dwie minuty przed końcem na ławkę kar usiadł Wróbel, a kolejnego karnego wykorzystał Radosław Dzieniszewski. Przy wyniku 26:25 akcję przeprowadzili gospodarze. Wojciech Matuszak zatrzymywał nieprzepisowo Michała Krawczyka i został ukarany czerwoną kartką. Na 8 sekund przed ostatnim gwizdkiem karnego obronił Mateusz Zimakowski i Spójnia wygrała 26:25!
Spójnia Gdynia - Warmia Traveland Olsztyn 26:25 (15:11)
Spójnia: Zimakowski, Skowron - Oliferchuk 9, Rychlewski 7, Wróbel 4, Derdzikowski 4, Rakowski 1, Bielec 1, Pedryc oraz Matuszak, Nazimek, Kowalski.
Karne: 3/3.
Kary: 16 min.
Warmia Traveland: Gawryś, Zakreta - Krawczyk 8, Malewski 6, Dzieniszewski 3, Kopyciński 3, Królik 2, Droździk 1, Deptuła Paweł 1, Sikorski 1 oraz Koledziński, Hegier.
Karne: 6/10.
Kary: 10 min.
Kary: Spójnia - 16 min. (Derdzikowski 6 min. - cz.k., Matuszak - 2 min. - cz.k., Oliferchuk 4 min., Pedryc 2 min., Wróbel 2 min.), Warmia Traveland - 10 min. (Malewski 2 min. - cz.k., Krawczyk 2 min., Hegier 2 min., Królik 2 min., Droździk 2 min.).
Sędziowie: Krzemień, Wojciechowski.
Widzów: 300.
Michał Gałęzewski, z Gdańska