47-latek w konkursie na selekcjonera drużyny narodowej wygrał z Piotrem Przybeckim. Prezes Związku Piłki Ręcznej w Polsce Andrzej Kraśnicki podkreśla, że decyzja nie była łatwa, choć Kirgiz głosowanie Zarządu wygrał trzynaście do jednego.
- Obie kandydatury były bardzo dobre, a prezentacje stały na naprawdę wysokim poziomie. Z jednej strony mieliśmy młodego, perspektywicznego trenera z ciekawą wizją pracy przy reprezentacji. Z drugiej szkoleniowca wybitnego, mającego na koncie wiele sukcesów w europejskiej piłce ręcznej - wyjaśnia Kraśnicki.
Prezes podkreśla, że każdy członek Zarządu decyzję podjął samodzielnie. Czym kierował się on? - W klubie prowadzonym przez Dujszebajewa jest większość naszych reprezentantów. Dzięki temu będzie on mógł przygotować tam pewne warianty gry oraz będzie miał możliwość pozyskania dla kadry wszystkich najlepszych zawodników z Kielc, a do tej pory tak nie było - mówi.
Kraśnicki podkreśla, że obie strony błyskawicznie doszły do porozumienia. - Kwestie finansowe nie odgrywały żadnej roli. Umowę podpisaliśmy na takich samych warunkach, jak z trenerem Michaelem Bieglerem - wyjaśnia.
Kontrakt Dujszebajewa będzie obowiązywał do końca września. To efekt zbliżających się wyborów do władz ZPRP. Odbędą się one jesienią. - Moim marzeniem jest odmłodzenie zespołu, ale to temat dla nowych władz Związku - przyznaje Kraśnicki. Cele, jakie stawia przed nowym selekcjonerem są jasne. - Kwalifikacja na igrzyska olimpijskie, kwalifikacja na mistrzostwa świata oraz dobry występ na samych igrzyskach, czyli zajęcie miejsca w pierwszej "szóstce" - kończy.
Michał Jurecki: Dujszebajew to najlepsze rozwiązanie
{"id":"","title":""}