Pogoń Baltica Szczecin do ostatniego meczu w sezonie przystępowała w bardzo dobrych nastrojach. Zespołowi wystarczył remis, by do decydującej fazy przystąpić z pozycji lidera tabeli. Z obozu szczecinian płynęły jednak bardzo ostrożne sygnały. KPR Jelenia Góra cieszyłaby jakakolwiek zdobycz punktowa, choć takowa byłaby nie lada niespodzianką.
Bardzo odważnie rozpoczęły ten mecz przyjezdne. Aleksandra Tomczyk miała za zadanie pilnować indywidualnie Monikę Głowińską. Obrona 5:1 chyba niespecjalnie zaskoczyła Pogoń. Więcej miejsca miała na przykład Małgorzata Stasiak. Indywidualnymi akcjami rozmontowywała defensywę jeleniogórzanek. Znakomicie na pozycję wychodziła Kamila Szczecina. Po 8. minutach było już 5:2, ale wbrew pozorom KPR-u ta sytuacja nie podłamała. Miał okazję do remisu. Niewykorzystane okazje szybko się na nich zemściły.
Bardzo podobny przebieg miał drugi kwadrans spotkania. Szczecinianki potrafiły odskoczyć na trzy "oczka", ale rywal łapał bramkowy kontakt. Co ciekawe, w 21. minucie po raz pierwszy na parkiecie w tym sezonie pojawiła się rekonwalescentka Agata Cebula. Rzut karny w jej wykonaniu obroniła jednak Katarzyna Demiańczuk. Na blisko 4 minuty przed przerwą o czas poprosił trener Mirosław Sanecki. Trzeba przyznać, że miał za co chwalić swoją drużynę. Ta bowiem dzielnie dotrzymywała kroku liderowi tabeli. Do przerwy było raptem 17:14.
Jak się później okazało, istotny był początek drugiej połowy. Gospodynie w krótkim czasie wyszły na prowadzenie 20:15. Niewielkie znaczenie miała również gra bez jednej zawodniczki. Rolę lotnego bramkarza pełniła Głowińska. Granatowo-bordowe umiejętnie z tego korzystały. W pewnym momencie podopieczne Saneckiego wyszły jeszcze wyżej w defensywie. I ta sztuka niewiele dawała. Z każdą kolejną minutą mecz zaczął się rozstrzygać. W 41. minucie było już 25:18. Żelazna obrona i szybka kontra miejscowych robiły różnicę.
Ciężar gry brała na siebie Anna Mączka. Jeleniogórzanki miały jednak coraz mniej czasu na odwrócenie niekorzystnej dla siebie sytuacji. Bardzo źle było już w 45. minucie zawodów. Strata KPR-u wynosiła wówczas 9 bramek (28:19). Trudno było wówczas przypuszczać, by stał się cud. Tym bardziej, że coraz więcej rzutów miejscowe zwyczajnie blokowały. Ostatecznie szczeciniankom nie stała się krzywda. Wypracowana przewaga tuż po zmianie stron zrobiła swoje. Końcówka była już pod pełną kontrolą lidera PGNiG Superligi kobiet.
Pogoń Baltica Szczecin - KPR Jelenia Góra 38:27 (17:14)
Pogoń Baltica: Wierzbicka, Płaczek - Bancilon 5, Sabała 3, Noga 1, Szczecina 3, Cebula 2, Głowińska 2, Królikowska 6, Stasiak 3, Masna, Koprowska 2, Zawistowska 1, Kochaniak 2, Jaszczuk 3, Gadzina 5.
Karne: 2/4
Kary: 4 min.
KPR: Hoffman, Demiańczuk - Nowicka 2, Bielecka, Grobelska 2, Mączka 5, Tomczyk 1, Uzar 2, Załoga 4, Jasińska 4, Kanicka, Oreszczuk 1, Fijałkowska 2, Bilenia 2, Michalak 2.
Karne: 6/6
Kary: 4 min.
Kary: Pogoń Baltica - 4 min. (Stasiak, Kochaniak - 2 min.); KPR - 4 min. (Mączka, Orszczuk - 2 min.).
Sędziowie: Marciniak, Radziszewski (obaj z Wolsztyna).
Widzów: 730.
Krzysztof Kempski ze Szczecina
Zobacz wideo: Dujeszebajew: Przybecki asystentem? Nie ma szans
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.