Nielba Wągrowiec - SPR Tarnów: Skuteczny finisz miejscowych

Piłkarze ręczni Nielby Wągrowiec pokonali na własnym parkiecie SPR Tarnów 28:24 (14:12). Bez wątpienia jednym z bohaterów sobotniego meczu okazał się Cezary Marciniak.

Sporą nieskutecznością w pierwszych minutach spotkania popisywali się zawodnicy obu zespołów. Korzystniejsze sytuacje w ataku pozycyjnym potrafili sobie stworzyć szczypiorniści gości, których bardzo dobrymi interwencjami w bramce zatrzymywał Cezary Marciniak.

To powodowało, że po pierwszym kwadransie mieliśmy dość niski wynik, bo 6:4 po kontrataku Krzysztofa Pawlaczyka. W ekipie gości dobrze prezentował się Łukasz Szatko, który na przestrzeni jednej minuty dwukrotnie doprowadzał do remisu. Dobra postawa jednego z liderów tarnowian podziałała na innych kolegów, którzy nie grając jakiegoś porywającego meczu potrafili wykorzystać błędy Nielby Wągrowiec i na osiem minut przed zakończeniem pierwszej połowy za sprawą Kowalika wyjść na prowadzenie w Wągrowcu 10:8. Udany przechwyt, a po chwili gol Pawła Smolińskiego pozwolił Nielbie wrócić na minimalne prowadzenie 11:10. Jak się okazało to były minuty skrzydłowego żółto-czarnych, który po ładnych akcjach wyprowadził miejscowych na dość znaczne w tym meczu prowadzenie różnicą dwóch goli. Bramka Misiewicza sprawiła, że SPR w dalszym ciągu miał kontakt z zespołem Świerada. Wykorzystany rzut z siedmiu metrów w wykonaniu Widzińskiego zakończył nam pojedynek w pierwszych dwóch kwadransach, po których MKS prowadził 14:12.

W przerwie w szatni gospodarzy była pełna mobilizacja przed decydującą częścią spotkania, w której gracze z Wielkopolski zdecydowanie musieli poprawić swoją grę w defensywie. Ta dotychczas zawodziła spadkowicza z Superligi.

Przyjezdni błyskawicznie zniwelowali stratę bramkową do Nielby, a po celnym rzucie Misiewicza prowadzili 15:14 w 34. minucie spotkania. Wągrowczanie nie mogli poradzić sobie w ataku, popełniając coraz więcej błędów. W 37. minucie SPR Tarnów prowadził 18:15. Wielkopolanie pomimo kilku szans w ofensywie nie potrafili doprowadzić do wyrównania, a co za tym idzie cały czas na prowadzeniu utrzymywali się szczypiorniści trenera Jarosza.

Na piętnaście minut przed ostatnią syreną wągrowczanie w końcu wzięli się mocno do pracy. Dobre wejście do bramki Nielby zanotował Matyjak, który odbił kilka ważnych dla losów tego starcia piłek. O ofensywę zadbali Pawlaczyk, Pietrzkiewicz i Widziński. Za sprawą tego ostatniego w 52. minucie wągrowiecka Nielba prowadziła już 23:20, a zatem zwycięstwo było coraz bliżej.

Trener SPR-u Tarnów zdecydował o zmianie gry w obronie. Zawodnicy indywidualnie pilnowali Świerada i Pawlaczyka, ale to nie pomogło, ponieważ grająca w dodatku w osłabionym składzie Nielba rzuciła dwie bramki i prowadziła już 25:21! To nie był koniec spotkania, o czym mogli na chwilę pomyśleć gospodarze. Szybko stracili oni bowiem dwa gole i zrobiło się nerwowo. Emocje opanowali gracze Nielby, którzy za sprawą Widzińskiego przypieczętowali zwycięstwo 28:24.

Nielba Wągrowiec - SPR Tarnów 28:24 (14:12)

Nielba: Marciniak, Matyjak - Smoliński 4, Świerad 2, Kamyszek 5, Pawlaczyk 4, Hoffmann Łukasz 1, Widziński 6, Pietrzkiewicz 3, Biniewski 3, Matłoka, Karczewski.
Karne: 4/5.
Kary: 12 min.

SPR Tarnów: Sądowicz, Barnaś, Cichoń - Dudka 4, Misiewicz 7, Szatko 7, Karwowski 1, Nowak 1, Gabiga 1, Kowalik 2, Niemiec Bartosz 1, Jewuła, Sanek, Barnaś.
Karne: 3/3.
Kary: 8 min.

Kary: Nielba - 12 min. (Smoliński - 2 min., Kamyszek - 6 min., Pawlaczyk - 2 min., Łukasz Hoffmann - 2 min.); SPR - 8 min. (Misiewicz - 2 min., Szatko - 2 min., Gabiga - 2 min., Bartosz Niemiec - 2 min.).

Sędziowie: Andrzej Rajkiewicz, Jakub Tarczykowski (obaj Szczecin).
Widzów: 500.
Czerwona kartka: (Robert Kamyszek - gradacja kar).

Hubert Gliński z Wągrowca. 

Źródło artykułu: