Azoty - Orlen Wisła: Emocje w Puławach! Finał nie dla Azotów

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara

KS Azoty Puławy nie zdołały przedłużyć półfinałowej batalii z Orlen Wisłą Płock. Puławianie ulegli w sobotę wicemistrzom Polski 22:25 i Nafciarze zagrają w finale mistrzostw kraju.

Już początek spotkania zapowiadał, że będzie to widowisko godne półfinału. Żadna ze stron nie zamierzała odpuszczać i po pięciu minutach było 3:3. W tym momencie jednak inicjatywę przejęli gracze Azotów, którzy niesieni dopingiem publiczności, odskoczyli w 13. minucie po trafieniu Przemysława Krajewskiego na prowadzenie 8:4.

Wisła miała wyraźne problemy ze sforsowaniem obrony puławian, a swoje dołożył bramkarz gospodarzy Sebastian Zapora. Kiedy wydawało się, że Azoty są w stanie kontrolować wynik, znów dał o sobie znać potencjał ofensywny gości i w 22 min. Dmitrij Żytnikow doprowadził do remisu 8:8. Podopieczni Ryszarda Skutnika popełniali w tym czasie mnóstwo błędów w ataku, a i golkiper gości Rodrigo Corrales spisywał się lepiej z minuty na minutę.

W ostatnich minutach pierwszej połowy szala znów przechyliła się na korzyść Azotów. Mimo iż najpierw pierwszego w tym meczu karnego dla Wisły wykorzystał Valentin Ghionea, to dwie bramki z rzędu niewidocznego wcześniej Nikoli Prce i trafienie Adama Skrabanii pozwoliły gospodarzom na minimalne prowadzenie do przerwy (12:10).

ZOBACZ WIDEO Witold Bańka: Maraton Warszawski to fantastyczny dzień dla biegacza

{"id":"","title":""}

Pierwsze dwie minuty drugiej połowy mogły podłamać miejscowych. Szybkie trzy gole zdobyła bowiem Wisła i z mozolnie budowanej przewagi nie zostało już nic. Brązowi medaliści poprzedniego sezonu zdołali się jednak otrząsnąć i wrócili do gry, a na parkiecie znów trwała walka bramka za bramkę (14:14 w 36. min.).

Od tego momentu, podobnie jak w płockich meczach, to Orlen Wisła przejęła inicjatywę, rzucając cztery kolejne bramki. Puławianie zaczęli mieć coraz większe problemy ze sforsowaniem obrony gości, a gdy już udało im się wypracować dogodne pozycje, fatalnie pudłowali.

Nadzieje na zwycięstwo Azotów odżyły jeszcze na krótko w 54. minucie, kiedy to przy stanie 22:21 dla przeciwnika karnego wykonywał Patryk Kuchczyński. Skrzydłowy gospodarzy niestety spudłował i zamiast remisu, to Wisła dołożyła kolejne trafienie.

Emocje na parkiecie i trybunach nie malały, ale ograny w Europie zespół Manolo Cadenasa nie dał już sobie odebrać zwycięstwa. Ostatnią bramkę na pożegnanie z Puławami rzucił były zawodnik Azotów, Marko Tarabochia, i trzybramkowym zwycięstwem Nafciarze przypieczętowali awans do finału.

KS Azoty Puławy - Orlen Wisła Płock 22:25 (12:10)

Azoty: Bogdanow, Zapora - Krajewski 4, Orzechowski 4, Kuchczyński 3, Masłowski 3, Prce 2, Petrovsky 1, Skrabania 1, Grzelak 1, Kubisztal 1.
Karne: 3/4.
Kary: 8 min.

Orlen Wisła: Corrales - Ghionea 5, Rocha 5, Żytnikow 5, Nikcević 3, Daszek 3, Pusica 2, Tarabochia 2, Kwiatkowski, Montoro.
Karne: 1/4.
Kary: 6 min.

Kary: Azoty - 8 min. (Krajewski, Kubisztal, Grzelak i Prce - po 2 min.); Orlen Wisła - 6 min. (Rocha, Tarabochia i Ghionea - po 2 min)

Sędziowali: Krzysztof Bąk i Kamil Ciesielski (Zielona Góra).
Widzów: 710.

Źródło artykułu: