Tadeusz Zdunek: Nie mamy drużyny

Żużlowcy Renault Zdunek Wybrzeża nie prezentują się dobrze na wyjeździe. Po porażce w Bydgoszczy Tadeusz Zdunek przyznał, że w Gdańsku nie ma drużyny z prawdziwego zdarzenia, jaką chciano tam zbudować.

Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk w Bydgoszczy przegrało już trzeci mecz wyjazdowy w sezonie. - To świadczy o tym, że nie mamy drużyny. Skompletowaliśmy zespół jako pierwsi, podpisaliśmy umowy, a wygrywają drużyny skompletowane na sam koniec. To nie może być satysfakcjonujące. Klub zrobił wszystko, by zapewnić odpowiednie warunki. Wywiązujemy się z tego co obiecaliśmy, ale z drugiej strony jest za mało profesjonalizmu - powiedział Tadeusz Zdunek.

- Według założeń z zimy prowadzącymi parę mieli być Sundstroem, Gafurow i Jabłoński. Spośród nich tylko Gafurow pojechał dobrze w niedzielę, a jechał z wybitym barkiem po pierwszym upadku. Sundstroem miał wygrywać biegi, a odniósł tylko jedno zwycięstwo. Przywozi więcej dwójek niż trójek i sam to widzi. Znów przegrywamy starty i musimy to odrabiać na dystansie. Jeśli chodzi o drugą linię, nie zawodzi Oskar Fajfer, który stał się jednym z liderów. U Andersa Thomsena różnie bywa. Zagranicą nie zawodzi, wygrywa z ekstraligowcami, a w Polsce mu nie wychodzi. Nie jest dostosowany do ligi i doszliśmy wspólnie do wniosku, że musi znaleźć sobie mechanika z naszego kraju, który mu pomoże dostosować się do jazdy w Polsce. Jest utalentowany, ale brakuje mu objeżdżenia - zauważył Zdunek.

W Gdańsku słabiej pojechali również juniorzy. - Dominik Kossakowski jakoś jedzie, ale powinien dać od siebie więcej. Dawid Wawrzyniak po dobrym początku jedzie słabiej. Mamy coraz większe zastrzeżenia co do zawodników. Prowadząc firmę wiem, że profesjonalizm od wysokiej jakości różni się detalami. Profesjonaliści zwracają uwagę na godziny snu, jakość i regularność posiłków. W żużlu tego brakuje, mam często wrażenie że zawodnicy zachowują się jak amatorzy - ocenił prezes gdańskiego klubu.

Czy ze względu na trzecią porażkę na wyjeździe klub weryfikuje swoje plany odnośnie jazdy w finale? - Nie mamy jeszcze połowy sezonu. Spokojnie, za szybko na kapitulację i poddawanie się. Różne rzeczy mogą się wydarzyć, co pokazał zespół z Torunia w niedzielę prezentując się znakomicie. Podobnie jak w skokach narciarskich, zawodnicy z tygodnia na tydzień, czy z sezonu na sezon potrafią być w czołówce, by później dołować i odwrotnie. Na niewielu zawodników można liczyć zawsze. Świadczy to o złej pracy w zimę - zauważył Tadeusz Zdunek.

ZOBACZ WIDEO Paweł Jóźwiak zachwycony po gali FEN 12: Była moc!

Źródło artykułu: