Piotr Chrapkowski: Zostawimy serca na boisku

WP SportoweFakty / Szymon Łabiński / Piotr Chrapkowski
WP SportoweFakty / Szymon Łabiński / Piotr Chrapkowski

Przed zawodnikami Vive Tauronu Kielce ostatni, ale najbardziej prestiżowy akord sezonu 2015/2016. Kielczanie w sobotę rozpoczną walkę o zwycięstwo w Lidze Mistrzów.

- Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że jedziemy na Final Four do Kolonii, ale chcielibyśmy być równie zadowoleni po rozegraniu tego turnieju - mówi rozgrywający Vive Tauronu Kielce, Piotr Chrapkowski.

Dla żółto-biało-niebieskich to już trzeci wyjazd do Kolonii. Kielczanie nie mają jednak szczęścia w losowaniach i zawsze w półfinale trafiają na faworytów - wcześniej dwukrotnie byli to gracze FC Barcelona Lassa, a teraz przyszło im się zmierzyć z Paris Saint-Germain HB. PSG to zespół naszpikowany gwiazdami.

- Na pewno presja jest po stronie zespołu z Paryża. Oni mają chyba największy budżet z wszystkich klubów piłki ręcznej na świecie, w drużynie występują same gwiazdy. Przez wielu uważani są za faworytów, ale my nie składamy broni. Wiemy, że walką i zaangażowaniem możemy dużo zdziałać, dlatego zostawimy serce na boisku - zapowiada Chrapkowski.

ZOBACZ WIDEO Zygfryd Kuchta: oczekujemy medalu piłkarzy ręcznych w Rio (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

To był dla kielczan trudny sezon, zmieniono rozgrywki Ligi Mistrzów, zespołu nie oszczędzały kontuzje, a sukces i awans do Final Four rodziły się w bólach - nie brakowało remisów, ale też i wygranych dosłownie o włos - jedną lub dwiema bramkami.

- Jesteśmy pewni siebie, bo zwycięstwa budują. Po zwycięstwie z Flensburgiem i awansie do Final Four nasze morale jeszcze bardziej wzrosły, a wygranie mistrzostwa i Pucharu Polski tylko nam pomogło - uważa Chrapkowski.

W jakiej formie są żółto-biało-niebiescy przed startem turnieju w Kolonii? -  Czujemy, że jesteśmy w dobrej formie, zarówno fizycznej, jak i psychicznej i liczymy na to, że szczyt uzyskamy w weekend.

Komentarze (0)