Już na starcie ligi elblążanie mieli przejść weryfikację umiejętności. Podopiecznych Jacka Będzikowskiego w dwóch pierwszych kolejkach czekały starcia z Vive Tauronem Kielce i Orlen Wisłą Płock. Konfrontacja z najlepszymi nie zakończyła się jednak spodziewanym pogromem.
Trudną przeprawę miała zwłaszcza płocka Wisła. Nafciarze wypracowali kilka trafień przewagi dopiero w końcówce pojedynku. Ligowy beniaminek grał bowiem bez respektu dla murowanych faworytów.
- Z Wisłą walczyliśmy jak równy z równym do 51 minuty. Później zabrakło nam wszystkiego, co jest w piłce ręcznej ważne - doświadczenia, możliwości manewru, warunków fizycznych. Dodatkowo płocczanie w końcówce wrzucili wyższy bieg. Dawno jednak nie było takiej sytuacji, by beniaminek postawił się wicemistrzowi Polski - ocenił przegrane 24:29 spotkanie trener Jacek Będzikowski.
Po trzech dniach elblążanie stanęli naprzeciwko Vive. Kielczanie prowadzili już 22:12, ale Meble Wójcik podjęły jeszcze walkę i dzięki ambitnej postawie w końcówce gospodarze zmniejszyli stratę (20:26).
- Zmierzyliśmy się z najlepszą drużyną Europy, która nie musiała się wspinać na wyżyny możliwości. Kielczanie oszczędzali siły, ponieważ grali ostatnio bardzo dużo. Nie przestraszyliśmy się rywali i moi podopieczni walczyli do samego końca - chwalił podopiecznych szkoleniowiec beniaminka.
ZOBACZ WIDEO: Kometka na Narodowym (źródło TVP)
{"id":"","title":""}