Mistrzowie Polski, Vive Tauron Kielce w spotkaniu 5. kolejki PGNiG Superligi mężczyzn z Sandra Spa Pogoń Szczecin było stawiane w roli murowanego faworyta. Ekipa z województwa świętokrzyskiego nie zawiodła. - W Pogoni za dużo jest kontuzjowanych zawodników, dlatego było im trudno wytrzymać trudy meczu z tak mocną drużyną, jak Vive. My wykorzystaliśmy z kolei fakt, że posiadamy dłuższą ławkę - skomentował po meczu trener Tałant Dujszebajew.
Szczecinianie, mimo swoich problemów, stawili czoła rywalowi. O wyniku końcowym zdecydowała natomiast początek drugiej połowy, po której Vive odskoczyło i dalej już kontrolowało mecz (skończyło się wynikiem 27:35). - Tak to było. Uważam, że bardzo dobry mecz zagrał Tatar. Dobrze nas powstrzymywał. Pogoń dzięki niemu zagrała na dobrym poziomie i może być spokojna o swoją przyszłość. Kiedy wrócą wszyscy kontuzjowani, będą grali jeszcze lepiej - podkreślił Kirgiz.
To już nie pierwszy tak udany występ bramkarza Pogoni. Kto jak kto, ale w Kielcach doskonale o tym wiedzą. Rok temu bośniacki golkiper zanotował prawdziwe wejście smoka. Ten sezon również zaczął na bardzo dobrym poziomie. - O tym marzy każdy trener, żeby tak było jeszcze we wszystkich spotkaniach. Pokazał tego dnia, jakiej klasy jest bramkarzem - komplementował szkoleniowiec z Kielc.
Na koniec przyznał, że można było zagrać lepiej, ale najważniejsze była dla niego możliwość wystawienia zawodników, których ostatnio trapiły większe lub mniejsze urazy. - Zawsze możemy zagrać lepiej. Jeśli nasza skuteczność byłaby lepsza, mielibyśmy jeszcze mniej problemów. Jestem jednak zadowolony, bo mogli pograć zawodnicy, którzy wracają po kontuzjach. Wcześniej nie mieli możliwości zagrać - zakończył Dujszebajew.
Vive Tauron Kielce w najbliższą sobotę (1 października) wystąpi w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Ich rywalem będzie IFK Kristianstad.
ZOBACZ WIDEO: Farsa w Warszawie: "Popek" "zatrzymany", policja dementuje