Szczypiornistki Energi AZS Koszalin przełamały serię trzech przegranych z rzędu. W 6. kolejce PGNiG Superligi na własnym parkiecie ograły Kram Start Elbląg 29:27. Trenerka Anita Unijat nie ukrywała po tamtych zawodach, że z jej zespołu zeszło ciśnienie, które wywołane było wcześniejszą złą passą.
- Na pewno zawodniczki odetchnęły. Zawsze trudno jest się podnieść psychicznie po trzech porażkach - mówiła w jednym z wywiadów. - Wygrałyśmy, bo zagrał zespół i ten zespół widać było na boisku od pierwszej do ostatniej minuty - stwierdziła pani szkoleniowiec.
Czy teraz drużyna z Koszalina wróci do wygrywania? Do tej pory, w zależności od rywala, dobre mecze przeplatała słabszymi. - AZS Łączpol jest dużo mocniejszym zespołem niż w ubiegłym sezonie - nie ma wątpliwości Unijat. - Do tego zespołu doszło sporo wartościowych zawodniczek, które stanowią o jego sile - docenia klasę rywala trenerka.
Koszalinianki udowodniły jednak, że są zdolne do osiągania dobrych wyników. - Liga jest bardzo wyrównana i każdy z każdym może wygrać. Łatwo nie będzie, ale jeżeli dziewczyny zagrają z taką determinacją jak w rywalizacji ze Startem Elbląg, o wynik jestem spokojna - uważa Unijat.
ZOBACZ WIDEO Zapłakany, chciał uciekać. Oto początki Cristiano Ronaldo. Wróci jeszcze do domu?
Receptą dla koszalinianek może być już nie tyle skuteczność sama w sobie, co wystrzeganie się prostych błędów. Te zdarzały się ostatnio dość często i przekładały na losy rywalizacji. Z elblążankami w porę udało się wyjść z opresji i zwyciężyć, wcześniej bywało z tym różnie.
Ostatnio na pierwszy plan wysuwały się: Romana Roszak, Monika Michałów oraz Hanna Sądej. Ta pierwsza zdobyła już 41 bramek i plasuje się na 3. miejscu w klasyfikacji najlepszych strzelczyń Superligi. W czołówce znajduje się druga rozgrywająca oraz obrotowa (odpowiednio 27 i 24 trafień).
Spotkanie gdańszczanek z siódemką z Koszalina zaplanowano na niedzielę 23 października. Pierwszy gwizdek zabrzmi o 17.00.