AZS Łączpol wróci na ścieżkę zwycięstw? Kalska: Obyśmy nie zaskoczyły same siebie

WP SportoweFakty / Michał Domnik
WP SportoweFakty / Michał Domnik

Dwie przegrane z rzędu mają na swoim koncie szczypiornistki AZS-u Łączpol AWFiS Gdańsk w PGNiG Superlidze. Akademiczki z pomorskiego liczą na przełamanie w meczu z Energą AZS Koszalin.

Dobra gra AZS-u Łączpol AWFiS Gdańsk nie przełożyła się na wyniki w dwóch ostatnich spotkaniach w PGNiG Superlidze. Zarówno na własnym terenie z Metraco Zagłębiem Lubin jak i w Szczecinie z Pogonią Baltica Akademiczki z Gdańska nie zdobyły choćby jednego punktu. Pierwszy mecz przegrały nieznacznie, bo 25:27, drugi już wyraźnie, bo aż 18:27.

Szansą na poprawę dorobku dla podopiecznych Edyty Majdzińskiej (7 pkt) może być spotkanie 7. kolejki z Energą AZS Koszalin. - Mam nadzieję, że te dwa punkty zostaną u nas - ocenia Karolina Kalska. - Z pewnością będzie to dobre widowisko. Jesteśmy wyrównanymi zespołami, ale liczę, że uda nam się przechylić szalę na naszą korzyść - dodaje.

W spotkaniu z Miedziowymi oraz w Szczecinie z Pogonią o wynikach zdecydowała słabsza postawa gdańskiej siódemki w newralgicznym momencie. - Myślę, że (w meczu z Energą - dop. red.) bardziej będzie chodziło o to, byśmy to my same siebie nie zaskoczyły jakimiś błędami, nerwową grą - nawiązuje do tamtych spotkań Kalska. - Jeżeli spokojnie podejdziemy do meczu, wygramy - uważa doświadczona skrzydłowa.

Na niedzielne emocje (mecz odbędzie się 23 października) liczy także Katarzyna Skonieczna. - Na pewno będzie to bardzo fajne spotkanie dla kibiców - ocenia. - Przynajmniej taką mamy nadzieję. Z tego miejsca wszystkich serdecznie zapraszam - kończy rozgrywająca, która we wspomnianych spotkaniach poprawiła swój dorobek aż o 11 bramek.

Mecz AZS-u Łączpol z Energą zostanie rozegrane 23 października, początek o godzinie 17:00.

ZOBACZ WIDEO Malarz: boli mnie liczba wpuszczonych goli

Komentarze (0)