Dobry występ Tomasza Gębali nie pomógł reprezentacji Polski w zwycięstwie z Serbią. - Straciliśmy dwa punkty u siebie w domu i nie ma co rozmyślać, czy zagrałem dobrze, czy nie. Przegraliśmy i tylko to się liczy - powiedział rozżalony rosły rozgrywający.
Już w pierwszej połowie Serbowie rzucili 20 bramek. - Oni nas zniszczyli i nie ma co tutaj dużo mówić na ten temat. Przed meczem byli bardziej skoncentrowani od nas i nie udało nam się ich dogonić. Trener mówił nam, by grać odważnie, walczyć i pokazać serce na boisku. To było najważniejsze, by walczyć w obronie i pokazać co potrafimy - zauważył Tomasz Gębala.
Młody rozgrywający po raz pierwszy zagrał w Polsce w meczu reprezentacji. - Wcześniej w Polsce nie grałem jeszcze w tak wypełnionej hali. To było wspaniałe przeżycie. Do tego wystąpiłem w moim rodzinnym Trójmieście. To dało mi jeszcze większy dreszczyk emocji - podkreślił.
Do kadry coraz odważniej wchodzi młodzież. - Można to zauważyć. Stara gwardia, która zdobywała wicemistrzostwo świata w 2007 roku powoli odchodzi. Niewielu zawodników z tamtego składu zostało. Z czasem zmiana musiała nastąpić. Ważne, by Polska wygrywała. Ja bym chciał być podstawowym zawodnikiem i to jest moje marzenie. Zrobię wszystko, by tak było - ocenił.
Czy bramki rzucone w Ergo Arenie dodały szczypiorniście Orlenu Wisły Płock większą pewność siebie? - Poczułem się pewniej, gdy wpadła pierwsza bramka. Wiedziałem, że oddałem dobry rzut i się rozluźniłem. Pierwszy stres ze mnie zszedł - zdradził Gębala, który miał doskonałą okazję, by zdobyć 6, a nie 5 bramek. - Szkoda, że zawaliłem tę akcję. To był stres i głupota. Złapałem przez przypadek piłkę i mogłem ją oddać koledze. Niestety się zestresowałem i nie wyszło - przeanalizował najmłodszy z trójki braci grających w piłkę ręczną.
ZOBACZ WIDEO Legia - Real. Michał Kucharczyk: Marzenie to mi się spełni z Barceloną na Camp Nou