W przegranym przez AZS Łączpol AWFiS Gdańsk meczu z Vistalem Gdynia, Patrycja Chojnacka weszła w końcówce i pokazała się z dobrej strony. - Nie ukrywam, że nie cieszy mnie to, że tak wyszedł ten mecz. Przegrałyśmy wysoko i nie tak wyobrażałyśmy sobie to spotkanie. Nawet moja dobra postawa w bramce i moich koleżanek w obronie w końcówce nie są powodem do radości - powiedziała bramkarka.
Ze względu na taktykę gdańskiego klubu, Chojnacka oraz Renata Kajumowa często zbiegały na ławkę, zmieniając się z koleżankami. - Ten kwadrans był dla mnie jak 45 minut - zaśmiała się zawodniczka. - Na szczęście ani jedna bramka przez to nie wpadła, aczkolwiek Weronika Kordowiecka w jednej sytuacji była bardzo blisko. Niemniej jednak to pokazuje, że dobrze spisujemy się w tym elemencie gry - oceniła.
Przenosiny do Gdańska były pierwszymi w karierze młodej szczypiornistki. - Wydaje mi się, że bardzo dobrze uzupełniamy się z Renatą. Na początku sezonu to ja grałam trochę więcej, teraz ona. Wszystko tutaj zależy przede wszystkim od dyspozycji dnia - opisała sytuację bramkarka AZS-u Łączpol AWFiS Gdańsk.
Mimo ostatniej porażki, drużyna znad morza ciągle plasuje się w czołowej szóstce. - Choć przegrać z Vistalem to nie wstyd, zupełnie inaczej wyobrażałam sobie to spotkanie. Nie mamy mniejszych umiejętności, by przegrywać takie mecze. Musimy teraz wyciągnąć wnioski i cały czas liczymy na to, że wciąż będziemy utrzymywały się w górze tabeli - podsumowała Chojnacka.
ZOBACZ WIDEO Piotr Małachowski: Myślami jestem już przy Tokio (Źródło: TVP S.A.)
{"id":"","title":""}