Kamila Szczecina: Każda dołożyła cegiełkę do końcowego wyniku

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Pogoń Baltica Szczecin udanie zakończyła pierwszą rundę PGNiG Superligi kobiet. Pokonała w 11. serii gier KPR Jelenia Góra 32:25 mimo poważnych ubytków kadrowych. Na lewym skrzydle wystąpiła nominalna obrotowa Patrycja Noga i trafiła 5-krotnie.

- Myślę, że kontrolowałyśmy cały mecz - oceniła rywalizację Pogoni Baltica Szczecin z KPR-em Jelenia Góra w ostatnim meczu pierwszej części sezonu zasadniczego obrotowa Kamila Szczecina. Przypomnijmy, że gospodynie zwyciężyły 32:25 i tym samym na własnym parkiecie dały się pokonać tylko aktualnemu mistrzowi Polski (MKS-owi Selgros).

- Wyszłyśmy trochę innym składem. Trenerzy dali odpocząć dziewczynom, które jadą na kadrę. Nie było z nami lewego skrzydła, ani Darii (Zawistowskiej - dop. red.), ani Joanny Gadziny - dodała szczypiornistka z Grodu Gryfa.

Adrian Struzik i Łukasz Kalwa brak nominalnej lewej skrzydłowej musieli rozwiązać niemal natychmiastowo. Pojawiła się na nim Patrycja Noga (druga obrotowa) i zagrała bardzo przyzwoicie. - Po raz kolejny pokazałyśmy, że każda, która wchodzi, dokłada cegiełkę do wyniku. Najważniejszy jest efekt końcowy, czyli nasze zwycięstwo na koniec tej pierwszej rundy - oceniła Szczecina.

Zastępstwo miała też Adrianna Płaczek, dodajmy bardzo godne zastępstwo. Martyna Wierzbicka po zmianie stron wręcz zamurowała bramkę. - Jeśli obrona dobrze stoi, przesuwa się, potrafi blokować, bramkarce dużo łatwiej jest bronić. Jak Ada Płaczek odpoczywała, weszła Wierzbicka i nas nie zawiodła - przyznała.

- Po raz kolejny powtórzę, u nas którakolwiek by nie weszła, dodaje coś zespołowi - podsumowała Szczecina, która za kilka dni rozpocznie oficjalne przygotowania do zbliżających się wielkimi krokami mistrzostw Europy rozgrywanych w Szwecji.

ZOBACZ WIDEO Przerwana kariera Cezarego Wilka. "Złość miesza się ze smutkiem"

Komentarze (0)