Start mistrzostw Europy w piłce ręcznej kobiet tuż tuż. Polska wystąpi w grupie B, w której są także: Francja (wicemistrzynie olimpijskie z 2016 roku), Holandia (srebrne medalistki MŚ 2015) oraz Niemcy. To silnie obsadzony turniej. - W zbliżających się mistrzostwach wystąpią najmocniejsze ekipy Starego Kontynentu - ocenia Granosik, Wiceprezes Zarządu Piłka Ręczna Koszalin S.A.
Jak przyznaje w rozmowie z portalem WP SportoweFakty, spodziewa się w nich jakichś niespodziewanych rozstrzygnięć i to zarówno w pojedynczych meczach, jak i końcowym rozrachunku. - Oczywiście są już wskazywani faworyci tej imprezy, ale myślę, że będziemy świadkami kilku niespodzianek. Mam nadzieję, że również z udziałem naszej reprezentacji - dodaje.
Najistotniejsze jest jednak to, że w polskim zespole panuje spokój i względny optymizm. Nikt nie mówi, że kadra ma zdobyć medal za wszelką cenę. - Całe szczęście, że nie ma "pompowania balonika", co my Polacy bardzo chętnie robimy. Mamy nowy, młody zespół, nowego trenera. W związku z tym na pewno jest jakaś niewiadoma i niepewność, jak nasza reprezentacja zaprezentuje się na tych mistrzostwach - wskazuje działacz z Koszalina.
Biało-Czerwone to rzeczywiście jedna z większych niewiadomych, dla której będzie to pierwsze poważne przetarcie. Kadra zda taki "egzamin"? - Uważam, że jeżeli nasz selekcjoner będzie miał do dyspozycji wszystkie zawodniczki w pełni zdrowe, to jesteśmy w stanie powalczyć o wyjście z grupy, a potem wszystko jest możliwe - podsumowuje Granosik.
Polki zakończyły ważną część przygotowań. Na turnieju w Hiszpanii zajęły drugie miejsce. Pokonały Japonki i Argentynki odpowiednio 32:17 oraz 31:28, poległy za to gospodyniom 18:22, choć przez większość meczu zapowiadało się na końcowy triumf ekipy Leszka Krowickiego. ME 2016 w Szwecji rozpoczną się 4 grudnia.
ZOBACZ WIDEO Wyszomirski: Byłem już załamany... (źródło TVP)
{"id":"","title":""}