Michał Jurecki wrócił do gry: Brakuje mi ogrania

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara

Zwycięstwo, pierwsze miejsce w grupie i powrót na parkiet kapitana zespołu - Michała Jureckiego - to bilans Vive Tauronu Kielce po niedzielnym meczu Ligi Mistrzów z Vardarem Skopje (27:24).

Michał Jurecki kontuzji nabawił się na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. W trakcie grupowego meczu z Egiptem na jego stopę niefortunnie upadł Mateusz Kus i rozgrywający po powrocie do kraju musiał przejść operację, a następnie długą rehabilitację. Gdy zawodnik pojawił się na parkiecie w spotkaniu z Vardarem Skopje, dostał ogromne brawa od publiczności - kibice przygotowali mu niemal królewskie powitanie.

- Bardzo się cieszę, że po czterech miesiącach przerwy mogłem w końcu wejść na parkiet i pomóc drużynie w tak ważnym zwycięstwie - powiedział po spotkaniu Jurecki i dodał: - Patrząc na ten mecz z mojej perspektywy, to nie mogę być zadowolony, bo przestrzeliłem kilka dogodnych sytuacji, ale ogólnie jestem bardzo szczęśliwy, bo wygraliśmy bardzo ciężki i istotny dla nas mecz. Nieważne są osiągnięcia indywidualne, ważny jest zespół.

Jurecki już w swojej pierwszej akcji na boisku wywalczył rzut karny, ale w kolejnych minutach nie wszystko mu tak dobrze wychodziło.

- Brakuje mi przede wszystkim ogarnia, bo w mocnym treningu jestem dopiero od trzech dni i to było widoczne w tym spotkaniu. Na pewno z każdym dniem i każdym meczem będzie coraz lepiej. Niestety tych starć do końca roku nie zostało zbyt wiele, ale cieszę się, że mogłem jeszcze w nim zagrać, patrząc na to, że zbliżają nam się styczniowe mistrzostwa świata - stwierdził zawodnik, który jest filarem reprezentacji Polski.

ZOBACZ WIDEO Człowiek instytucja. Jubileusz Janusza Czerwińskiego (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Jurecki podziękował fanom za wsparcie w pojedynku z Macedończykami i zaznaczył, że jego zespół będzie go potrzebował także w trakcie wtorkowej "świętej wojny". - Zawsze, gdy gramy bardzo ważny mecz, to możemy liczyć na naszych kibiców. Gdy przyjeżdża Vardar to też trochę bardziej elektryzuje publiczność. Byli z nami przez sześćdziesiąt minut, dopingowali zwłaszcza, kiedy nam nie szło. Dziękujemy im za to i zapraszamy na wtorkowy mecz z Orlen Wisłą Płock - powiedział zawodnik.

Przed kielczanami jeszcze dwa spotkania w tym roku kalendarzowym - wspomniany pojedynek z Orlen Wisłą Płock i piątkowe starcie z Meblami Wójcik Elbląg.

Komentarze (0)