Vive Tauron - Vardar. Wielkie zwycięstwo mistrzów Polski. Lider zostaje w Kielcach!
Szczypiorniści Vive Tauronu Kielce wygrali w 9. kolejce Ligi Mistrzów z macedońskim Vardarem Skopje 27:24. Zwycięstwo sprawiło, że rok 2016 podopieczni Tałanta Dujszebajewa zakończą na pierwszym miejscu w tabeli grupy B.Jeśli stawką meczu jest zajęcie pierwszego miejsca w grupie, które w perspektywie daje bezpośredni awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów można się spodziewać, że na parkiecie będzie aż wrzało. - Zagryziemy zęby, będziemy walczyć i rzucimy na boisko wszystko, co mamy najlepsze – zapowiadał przed spotkaniem z Vardarem Skopje Krzysztof Lijewski i po pierwszym gwizdku sędziów jego słowa brzmiały jak przepowiednia.
Od pierwszych sekund oba zespoły zaciekle walczyły, a po kielczanach widać było ogromną motywację i chęć zwycięstwa. Już początek pokazał, że pojedynek będzie niezwykle zacięty - przede wszystkim obie ekipy narzuciły wręcz zabójcze tempo gry. Lepiej spisywali się jednak gospodarze, którzy dzięki ogromnej koncentracji błyskawicznie wyszli na prowadzenie 4:1. Skopijczycy szybko zaczęli odrabiać straty, ale mistrzowie Polski prawie cały czas byli o krok przed nimi - podopieczni Tałanta Dujszebajewa ani razu nie pozwolili rywalom na objęcie prowadzenia, chociaż kilkukrotnie na tablicy wyników widniał remis.W 20. minucie po trzymiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją na parkiecie pojawił się kapitan kieleckiej - Michał Jurecki. Już w swojej pierwszej akcji rozgrywający popisał się sprytem i doświadczeniem i wywalczył rzut karny.
Trener Raul Gonzalez Gutierrez aż dwukrotnie interweniował - o czas poprosił najpierw w 17., a następnie w 27. minucie spotkania, ale jego uwagi na niewiele się zdały. Gospodarze przede wszystkim świetnie spisywali w obronie, a to umożliwiało im wyprowadzanie szybkich kontrataków, które wykańczali z zegarmistrzowską precyzją. Między słupkami kieleckiej bramki z doskonałej strony prezentował się także Filip Ivić. Po dwóch kwadransach żółto-biło-niebiescy mieli przewagę trzech trafień.
ZOBACZ WIDEO KSW 37: Różalski wskazał powody porażki "Popka"
Szczypiorniści Vardaru w przerwie niewiele czasu spędzili w szatni, pogadanka trenera musiała być zatem krótka i treściwa. Raul Gonzalez dokonał jednej znaczącej zmiany i drugą połowę zamiast Arpada Sterbika rozpoczął między słupkami Strahinja Milic. Serb świetnymi interwencjami bardzo szybko zaznaczył swoją obecność na boisku, ale nawet on nie był w stanie całkowicie zamurować przed kielczanami bramki.
Kłopoty mistrzów Polski zaczęły się na osiemnaście minut przed końcem spotkania. Wtedy też gospodarze prowadzili 22:18 i nagle... coś w ich grze kompletnie się zacięło. Przez ponad osiem minut nie mogli zdobyć bramki - bezradni byli nawet z rzutu karnego, dobitek i czystych sytuacji, a na domiar złego czerwoną kartkę z gradacji kar zobaczył Piotr Chrapkowski. Vardar wykorzystał przestój polskiej ekipy i doprowadził do remisu.
Ostatnie minuty były więc niezwykle gorące. Na parkiecie nie brakowało chaosu, ale lepiej poradzili sobie z jego opanowaniem kielczanie. Szczypiorniści Vardaru Skopje w pewnym momencie zupełnie się pogubili i na boisku znalazło się ich aż ośmiu. Dwiema minutami za to przewinienie został ukarany Timur Dibirow, a chwilę później na ławce usiadł obok niego Daniił Sziszkariew. Gospodarze zrobili dobry użytek z przewagi liczebnej i szybko odskoczyli na dwa trafienia. Ostatecznie kielczanie zwyciężyli 27:24.
Liga Mistrzów, grupa B
Vive Tauron Kielce - Vardar Skopje 27:24 (15:12)
Vive Tauron: Ivić, Szmal - Jurecki, Reichmann 4 (0/1), Chrapkowski 1, Kus 2 (2/2), Aguinagalde 4 (3/4), Bielecki 2 (2/3), Jachlewski, Strlek 4, Lijewski 1, Jurkiewicz 3, Paczkowski 1, Zorman 2, Djukić 3
Karne: 7/10
Kary: 16 min (Chrapkowski - 6 min., Kus - 4 min., Jurkiewicz, Paczkowski, Jachlewski - po 2 min.)
Czerwona kartka: Chrapkowski - gradacja kar
Vardar: Sterbik, Milić - Stoiłow 1, Nedanowski, Ferreira Moraes, Maqueda, Derewień, Karacić 5 (1/1), Dujszebajew 5, Canellas 1 (1/1), Cindrić 3, Cupić 1 (1/2), Dibirow 3 (1/1), Sziszkariew, Borozan 2, Marsenić 3
Karne: 4/5
Kary: 10 min. (Marsenić, Dibirow - po 4 min., Borozan, Sziszkariew - po 2 min.)
Sędziowali: Jonas Eliasson, Anton Palsson (Islandia)
-
mgr inż. Uthar Zgłoś komentarz
naciąganych 2 dla graczy z kielc (obie kusa 2 z 3 chrapka i Jurkiewicza) -Brak 2 przy 1 karnym naszym oraz Vardaru, Brak 2 za powalenie Jurkiewicza przez Makede, za Faul na Jureckim karny się nie należał, Przy 2 dla Paczy, czy wcześniej nie było ofensa na Kusie? Brak Karnego w 22 za faul na lijku w 28 minucie gosciu ponownie rzucał po gwizdku z Vardaru. w 21 minucie 2 połowy brak 2 dla kusa. -
Czarcik Zgłoś komentarz
to już była rewanżowa - drużyny te same co w 1 xD. Chyba ktoś się nieźle pierdyknął w SL. -
z Tumskiego Wzgórza Zgłoś komentarz
proste ręce gdy zawodnik jest w powietrzu słuszne. -
Czarcik Zgłoś komentarz
rozumiem wykorzystać parę sytuacji, ale uczynić z tego główną taktykę na mecz? O panach z gwizdkami - ech szkoda się denerwować, wygraliśmy i to jest najważniejsze. Cieszy powrót Dzidziusia mimo, że to optymalnej formy daleko, ale sama jego obecność wystarczyła :). No i bardzo dobrze też Tobias Reichmann zagrał, który też wrócił po kontuzji - widać, że jeszcze trochę niepewnie się czuł (nie skakał jak to on potrafi), ale ważne bramki zdobył. O świetnej obronie świadczy liczba kontr - my 5, Vardar 0... Tak że tylko tak dalej i jeszcze raz gratulacje. -
mateusz17051 Zgłoś komentarz
Mecz ogólnie bardzo dobry:) trochę brakowało mi bramek z prawego rozegrania, podobał mi się występ kaczki, atmosfera niesamowita:) ogólnie coraz lepiej to wygląda:) -
Jasna Strona MOCY Zgłoś komentarz
każdy rzut poza światło bramki . Kibice kwitowaliby kazdy niecelny rzut okrzykiem -Olee !!! Wynik po 30 minutach 0:0. Nikt by się nie mógł przyczepić ze nie grali, a sytuacja by poszła w świat i może dotarła do ,,głów" wlodarzy ze po prostu dali ciała. A dopiero po przerwie rozgrzani, ale nie zmęczeni graliby na maxa. Oj - dzialoby się. Tylko nerwy zawodnikow by chyba tego nie wytrzymaly . Wiem ze mało realne, ale może by dotarlo do niektórych na przyszlość że to nie roboty którym można tylko baterię wymieniać. To po prostu świństwo wobec zawodników.. Bylby to najdziwniejszy mecz w historii handballa, ale kibice by zrozumieli. Kapitanowie Dzidzia i Gadżet - do dzieła. -
Cameleon Zgłoś komentarz
Bardziej mi szkoda zawodnikow Vive Kielce beda miec wymowke do przegranej. Reklama swietna Vive bo kazde ubranie ma swoja Historie hahaha Szmateks -
Cameleon Zgłoś komentarz
odpoczynku dla zawodnikow. Prezesi Bertus I Zielinski powinni odmowic gry w tym dniu. -
kibiCK Zgłoś komentarz
Na pierwszym miejscu Kielce, na drugim węgierski Pick Szeged. Nie mam nic przeciwko temu żeby taka kolejność utrzymała się do końca fazy grupowej :) -
jaco65 Zgłoś komentarz
Można się przyczepić do wykończenia niektórych akcji, ale w innych elementach gry wyglądaliśmy bardzo dobrze m.in. w obronie. Fajny meczyk. -
markiszon Zgłoś komentarz
Nie wiem jak udało się wygrać z tak słabą bramką i tak dobrą u przeciwnika ???? Mogliśmy sami sobie zrobić pod górkę w tym meczu, no ale na szczęście się udało ! -
endriu122 Zgłoś komentarz
Fajnie funkcjonowała gra w obronie,widać dużą poprawę. -
Arkady 241 Zgłoś komentarz
Karolowi bo prócz karnych tylko w dwóch akcjach się pojawiał i troszkę pograł w obronie która zagrała nadspodziewanie dobrze, ale tej trzeciej kary dla Chrapka być nie powinno. Vive liderem grupy, chociaż sam bym też wolał zająć w niej II miejsce. kristobal - no właśnie nie masz racji, tylko Barcelona odpadła z Kielem, PSG które wygrało swoją grupę było w Kolonii.