Trener Daniel Waszkiewicz był zadowolony z postawy swoich podopiecznych w rundzie zasadniczej. - Dawno nie zdobyliśmy tylu punktów, a mogło być ich jeszcze więcej. Aż nie chcę myśleć co by to było. Chłopakom należą się gratulacje, bo w tak ciężkich warunkach osiągnęli w tej chwili bardzo dużo - nie krył zadowolenia szkoleniowiec gdańskiego klubu.
Pierwszy cel został osiągnięty. Czy teraz gdańszczanie pokuszą się o awans do pierwszej czwórki, z której łatwo już o walkę o medale? - Trudne pytanie, bo w tej chwili play-offy to inna bajka i trzeba wygrać dwa mecze z tym samym przeciwnikiem - powiedział II trener reprezentacji Polski, po czym dodał. - Nie wiem jak zespół zareaguje, bo nigdy nie graliśmy w play-offach. W tej chwili jest tak, że ważne mecze gramy bardzo spięci. Sezon pokazał, że z gdy z Vive i z Płockiem gramy z pozycji straconej, to gramy luźno i nieźle. Mecze z bezpośrednimi przeciwnikami idą nam bardzo ciężko i dużo przegrywamy - zauważa były zawodnik i trener GKS Wybrzeże Gdańsk.
W play-offach to jednak gdańszczanie będą startować z pozycji przegranych, a faworytem będzie ich bezpośredni przeciwnik. - W tej chwili osiągnęliśmy utrzymanie i to jest najważniejsze - zauważył Daniel Waszkiewicz. - Podejdziemy z wolą walki, ale jednocześnie z luzem - zapowiedział trener.
Od początku drugiej połowy gdańszczanie znakomicie zagrali w obronie i przez pierwszych 17 minut stracili zaledwie dwie bramki. - Słyszałem, że Kwidzyn ma dobrą obronę, ale my też ją mamy i od czasu do czasu gramy bardzo dobrze. Jeżeli dostosuje się bramkarz, to tracimy mało bramek. Teraz wygraliśmy obroną - pochwalił obrońców AZS AWFiS trener tego zespołu, który zauważył że trzeba poprawić grę pozycyjną. - Naszym atutem jest obrona i gra z kontry. Wpadło dużo bramek z kontry, ale i tak było ich zdecydowanie za mało. Nad grą pozycyjną musimy popracować - przyznał szkoleniowiec.
Bardzo dobrze w meczu z MMTS-em zagrali Damian Kostrzewa i Marcin Pilch, czyli lewoskrzydłowi. - Chciałbym, aby na każdej pozycji moi zawodnicy grali podobnie. Naszym atutem jest zespołowość. To się różnie rozkłada, bo czasem wynik ciągnie Piotrek Chrapkowski, prawe skrzydło. Tym razem rozłożyło się na lewym skrzydle, ale jedną pozycję jest łatwo wyłączyć z całego zespołu - powiedział Waszkiewicz który cieszy się, że obaj zawodnicy grają na tym samym skrzydle i nie przeszkadza mu to, że muszą się ze sobą zmieniać. - Nie robi to różnicy. Gdy jest dwóch zawodników na jednej pozycji, to przez 60 minut jest wystarczająco dużo czasu, żeby grali - zauważył Daniel Waszkiewicz.