ME 2016. Obrończynie tytułu w formie. Hit mistrzostw dla Norweżek

Norweżki zrobił pierwszy krok w kierunku obrony tytułu mistrzyń Europy w piłce ręcznej. W najciekawszym spotkaniu inauguracyjnej serii gier w grupie D pokonały Rumunki 23:21.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
PAP / Marcin Bielecki

Na parkiet w Helsingborgu wybiegły dwa zespoły, celujące w podium imprezy. Mistrzynie świata Norweżki z niesamowitą Norą Mork i Rumunki, brązowe medalistki ostatniego światowego czempionatu, prowadzone przez Cristinę Neagu, kolejną z gwiazd światowego formatu. Zresztą znanych nazwisk było co nie miara, jak chociażby Stine Oftedal czy znakomite bramkarki Paula Ungureanu i Kari Aalvik Grimsbo.

Zespoły od pierwszych minut narzuciły bardzo wysokie tempo. Zgodnie z przewidywaniami, w głównych rolach występowały Mork i Neagu. Z tą różnicą, że Norweżka zachwycała, a Rumunka dołowała. Mork przy odrobinie wolnej przestrzeni oddawała rzut na bramkę Ungureanu. Nieistotne, czy po wypracowanej pozycji, czy po ratunkowej akcji. Prawa rozgrywająca już po 20 minutach miała na koncie sześć goli, przy zaledwie jednej pomyłce. Neagu natomiast w swoim stylu bombardowała bramkę. Brakowało jednak chłodnej głowy. Kilka rzutów oddała zbyt pochopnie i Grimsbo pokazywała klasę.

Mistrzynie świata wykorzystywały też nieporozumienia wśród Rumunek. Po jednym z podań do skrzydła, Camilla Herrem pobiegła do kontry i dała swojej reprezentacji prowadzenie 13:9. Dla Neagu i spółki był to ostatni moment na pobudkę w pierwszej połowie. Gol rozgrywającej Buducnosti Podgorica pozwolił na złapanie kontaktu (13:11) i jednocześnie zapowiadał spore emocje w drugiej części.

Po przerwie na norweskim pokładzie zaczął rozbrzmiewać alarm. Seria spektakularnych pudeł w wykonaniu piłkarek ręcznych ze Skandynawii pozwoliła przeciwniczkom wrócić do gry. Neagu odnalazła rytm, bezproduktywną Ungureanu zastąpiła między słupkami Denisa Dedu i przyćmiła bardziej doświadczoną koleżankę. Oprócz Mork i Herrem, obrończynie tytułu nie miały nic do zaoferowania w ataku.

Rumunki w 56 minucie przegrywały już tylko 19:21 i poczuły, że nie wszystko jeszcze stracone. Mylić zaczęła się nawet Mork, która w drugiej połowie strzeliła tylko jedną bramkę w ośmiu rzutach! Ostatnie słowo należało jednak do Skandynawek. Na minutę przed końcem Oftedal oszukała Dedu z linii siódmego metra i cenne punkty znalazły się na koncie Norweżek.

ME 2016, grupa D:

Norwegia - Rumunia 23:21 (13:11)

Norwegia: Grimsbo, Solberg - Kristiansen 5, Ingstad, Mork 7/1, Oftedal 3/2, Frafjord 1, Waade, Kurtovic 1, Herrem 5, Tomac 1
Karne: 3/4
Kary: 12 min. (Waade, Frafjord - po 4 min., Ingstad, Kurtović - po 2 min.)

Rumunia: Ungureanu, Dedu - Udristioiu, Szucs, Geiger 2, Pintea, Buceschi 4/2, Neagu 6, Florica, Laslo, Iuganu 2, Zamfir 2, Manea, Zamfirescu, Chintoan, Chiper 5/1
Karne: 3/4
Kary: 8 min. (Szucs - 4 min., Pintea, Neagu - po 2 min.)

Sędziowały: Joanna Brehmer, Agnieszka Skowronek (Polska)

ME 2016 kobiet, grupa D

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1. Norwegia 3 3 0 0 80:58 6
2. Rumunia 3 2 0 1 74:66 4
3. Rosja 3 1 0 2 70:71 2
4. Chorwacja 3 0 0 3 68:97 0

ZOBACZ WIDEO Człowiek instytucja. Jubileusz Janusza Czerwińskiego (źródło: TVP SA)



Czy Norweżki obronią tytuł mistrzyń Europy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×