ASPR - MKS Kalisz. Łukasz Całujek to za mało, pewny triumf kaliszan

Materiały prasowe / MKS Kalisz
Materiały prasowe / MKS Kalisz

ASPR Zawadzkie przegrała u siebie z MKS-em Kalisz 28:34 w meczu 13. kolejki pierwszej ligi mężczyzn (grupa B). W zatrzymaniu faworyzowanego rywala nie pomogło im nawet 11 bramek Łukasza Całujka.

Kaliszanie przystępowali do starcia na Opolszczyźnie z dorobkiem czterech punktów więcej od ASPR-u (17 do 13). W przypadku odniesienia zwycięstwa mogli liczyć na utrzymanie drugiego miejsca w tabeli, na które awansowali po ubiegłotygodniowym zwycięstwie 34:33 nad Vive II Kielce.

Przejęcie inicjatywy podczas pojedynku w Zawadzkiem zajęło graczom MKS-u zaledwie 5 minut. Po ich upływie wrzucili wyższy bieg, zdobywając sześć kolejnych goli, od stanu 5:3 dla zawadczan. Przez długi czas trzymali przeciwników na dystans, ponieważ karne regularnie wykorzystywał Michał Czerwiński, a z pola duże zagrożenie stanowił Arkadiusz Galewski.

Gospodarze do przerwy nie stracili jednak nadziei na osiągnięcie korzystnego rezultatu, ponieważ cały czas mogli polegać na świetnie dysponowanym Łukaszu Całujku. Jego liczne trafienia, połączone z kilkuminutowym zrywem Adama Wacławczyka w końcówce pierwszej części, pozwoliły miejscowym znacząco podgonić wynik. Na przerwę schodzili oni ze stratą jedynie dwóch bramek (17:19).

Kilkuminutowa pauza nie tylko nie wybiła rozpędzonego Całujka z rytmu, ale wręcz dodała mu jeszcze skrzydeł. Kolejne doskonałe zagrania rozgrywającego ASPR-u w pierwszym kwadransie drugiej części gry (4 gole) sprawiły, że w 45. minucie na tablicy świetlnej pojawił się remis 24:24.

Wtedy jednak do jeszcze jednego szturmu przystąpiła ekipa z Kalisza. Tym razem wszczęta przez nią ucieczka przyniosła już zamierzony efekt. Gościom udało się ograniczyć poczynania lidera miejscowych, a po ich stronie o swojej obecności na boisku przypomniał Czerwiński. To on napoczął przeciwnika, a trzy kolejne trafienia Krzysztofa Misiejuka przypieczętowały ostatecznie zwycięstwo MKS-u 34:28.

ASPR Zawadzkie - MKS Kalisz 28:34 (17:19)

ASPR: Donosewicz, Puszkar - Ł. Całujek 11, Kąpa 7 (1/1), Migała 4, Wacławczyk 3, Hertel 1, Kubillas 1, Szlensog 1, Swat, Zagórowicz
Karne: 1/1
Kary: 8 min.

MKS: Jarosz, Adamczyk - Czerwiński 9 (6/7), Galewski 6, Misiejuk 6, Klopsteg 4, Książek 4, Adamski 3, Jaszka 1, Mosiołek 1, Bałwas, Drej, Kobusiński, Piosik 
Karne: 6/7
Kary: 12 min.

Sędziowie: Wojciech Bloch (Orzech), Michał Solecki (Bytom)
Widzów: 290.

ZOBACZ WIDEO Bóg, futbol, Borussia. Polak, który zatrzymał papieża

Komentarze (1)
avatar
zawas
11.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bartek Jaszka doznał w tym meczu bolesnej kontuzji barku i został odwieziony do szpitala.