Zawodniczki Metraco Zagłębia Lubin w niedzielę dwa razy potrafiły doprowadzić do remisu mimo straty pięciu i sześciu bramek. Końcówka należała jednak do Vistalu Gdynia. - Udało nam się dwa razy dogonić przeciwniczki, ale chcąc wygrać z takim zespołem jak Vistal, nie możemy doprowadzić do tego, by przegrywać różnicą pięciu bramek - powiedziała Monika Wąż, bramkarka klubu z Lubina.
- Niestety gra ułożyła się tak, że dwa razy musiałyśmy gonić. Później ciężko było wyjść na prowadzenie. W obronie zagrałyśmy w miarę dobrze. Oczywiście i w defensywie były słabsze momenty, ale potrafiłyśmy się podnieść - dodała zawodniczka.
Szczypiornistki z Lubina grały ostro, jednak mimo wszystko bilans kar 18:2, to bardzo duże osłabienie drużyny. - Sędziowie na początku mogli nam dawać żółte kartki, zamiast dwuminutowych wykluczeń. Nie mnie jednak to oceniać, to ich praca. Szkoda, że nie udało się wygrać. Byłyśmy dobrze przygotowane, ale idziemy dalej. Czeka nas mecz z Pogonią Baltica i musimy wyciągnąć wnioski. To dopiero początek roku - stwierdziła Wąż.
W niedzielę, w obu zespołach znakomicie spisały się najlepsze snajperki - Monika Kobylińska i Juliana Malta Varela. - To prawda, Juliana grała bardzo dobrze i cieszę się, że jest w takiej formie, a może być w jeszcze wyższej. Monika Kobylińska pokazała, jak wartościowym jest graczem. Zagrała bardzo dobre zawody i życzę jej dużo zdrowia i więcej takich spotkań, ale może już nie z nami - zaśmiała się bramkarka.
Mimo porażki w Gdyni, cel Metraco Zagłębia pozostaje ten sam. - Nie udało się teraz, ale mamy kolejnych przeciwników. Chcąc grać o medale, musimy wygrywać z każdym następnym przeciwnikiem i nie możemy się już potknąć - zakończyła Monika Wąż.
ZOBACZ WIDEO Kolejne potknięcie Barcelony! Zobacz skrót meczu z Villarreal [ZDJĘCIA ELEVEN
SPORTS]
Czy Metraco Zagłębie wygra z Pogonią Baltica? 
