Piątkowy mecz ligowy czwartym z sześciu odcinków maratonu dla młodych gdańszczanek

Przez regulamin oraz terminarz, gdańskim juniorkom grającym w Ekstraklasie zafundowany został prawdziwy maraton. Grają one bowiem sześć meczów w sześć dni. Przerwa w Mistrzostwach Polski Juniorek zostanie wykorzystana na zagranie meczu ligowego.

Zawodniczki AZS AWFiS Gdańsk, wśród których seniorkami są jedynie Dominika Brzezińska, Dorota Kowalewska, Anita Kordunowska, Marta Taczyńska i Katarzyna Drobińska w piątek grały mecz ligowy z Ruchem Chorzów. Juniorki pojechały wraz z trenerem Ireneuszem Rudkowskim, który jest aktualnie trenerem zarówno seniorek, jak i juniorek do Elbląga na finał Mistrzostw Polski Juniorek. Gdańszczanki były tam jednymi z faworytek - w końcu od wielu lat nie schodziły z podium tych rozgrywek. Kontuzja czołowej zawodniczki oraz mordercze tempo gier wpłynęły jednak na to, że pierwszy raz od wielu lat gdańszczanki, które w Elblągu broniły tytuł nie zdobędą medalu w tych rozgrywkach. We wtorek przegrały bowiem 30:32 z MTS-em Kwidzyn, natomiast w środę 26:31 z Truso Elbląg.

- Maraton wypadł bardzo niekorzystnie - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl trener Akademiczek, Ireneusz Rudkowski.- Cała sytuacja wpłynęła negatywnie, bo jedne zawodniczki były w piątek na meczu Ekstraklasy, drugie przygotowywały się do Mistrzostw Polski Juniorek i dwa mecze przegraliśmy. W czwartek o godzinie 19:00 gramy z Kielcami, a w piątek mecz ligowy ze Słupią - dodał trener.

Poza porażkami, szkoleniowca gdańskiego klubu trapi jeszcze jeden fakt. Kluczowa zawodniczka zespołu i czołowa zawodniczka młodzieżowej kadry Polski - Agnieszka Białek podczas sobotniego meczu z Ruchem Chorzów naderwała więzadła poboczne w kolanie. Nie zagra rzecz jasna również w piątkowym spotkaniu ligowym. - Niestety nie zagra Agnieszka Białek, bo w ostatnim meczu z Ruchem Chorzów naderwała więzadła poboczne. Czekają ją około 3 tygodnie przerwy - powiedział zmartwiony Ireneusz Rudkowski.

Piątkowy mecz będzie dla zawodniczek z Gdańska czwartym z rzędu spotkaniem rozgrywanym dzień w dzień. Nie ulega więc wątpliwości, że każda z juniorek zmaga się z większymi, lub mniejszymi urazami. Szczypiornistki są jednak twarde i zagrają w piątek. - Wyjdą na pewno ale jesteśmy poobijani i dziewczyny są zmęczone - dodał Rudkowski.

Wszystkich kibiców AZS AWFiS, a przede wszystkim same zawodniczki na pewno najbardziej interesuje fakt, czy w klubie znajdą się fundusze na bieżącą działalność klubu i na wypłaty dla zawodniczek, wobec których zaległości wynoszą już 7 miesięcy! - Mamy wrócić do rozmowy po Mistrzostwach Polski Juniorek i sam też usłyszę jakie są zamierzenia i jak to będzie wyglądało - powiedział Rudkowski.

Piątkowy mecz ze Słupią Słupsk zostanie rozegrany na Hali nr XII Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu. Początek spotkania jest zaplanowany na godzinę 17:00 i wstęp na mecz jest wolny. Gdańszczanki nie zagrają na Hali Widowiskowo-Sportowej, ponieważ na godzinę 18:00 zaplanowany jest mecz Trefla Gdańsk z Jadarem Radom. Niestety kluby, których sekcje grają przecież na tej samej hali nie porozumiały się w sprawie synchronizacji spotkań tak, aby kibice mogli zobaczyć oba spotkania. Wobec tego ambitne gdańszczanki, które z wiadomych powodów nie są w stanie pokazać pełni swoich umiejętności będą musiały grać na starej i małej hali. Takie sytuacje na pewno nie pomagają w przyciągnięciu nowych kibiców, a zwłaszcza sponsorów do gdańskiej piłki ręcznej.

Komentarze (0)