Polska - Rosja. Marcin Lijewski o grze Polaków: Trudno się to ogląda

Materiały prasowe / NMC GÓRNIK ZABRZE / PGNIG SUPERLIGA / KRZYSZTOF KUROŃ / Marcin Lijewski
Materiały prasowe / NMC GÓRNIK ZABRZE / PGNIG SUPERLIGA / KRZYSZTOF KUROŃ / Marcin Lijewski

Reprezentacja Polski w piłce ręcznej przegrała swoje dwa dotychczasowe mecze na Mistrzostwach Świata 2017 we Francji. Ich grze z boku przygląda się były reprezentant kraju, Marcin Lijewski.

We Francji trwają Mistrzostwa Świata 2017. Biało-Czerwoni do tej pory przegrali z Norwegią (20:22) i Brazylią (24:28). Odmłodzona reprezentacja prowadzona przez Tałanta Dujszebajewa ma sporo problemów.

- Trudno się to ogląda. Wiadomo, że nasza reprezentacja dostarczała dużo pozytywnych emocji. Pierwszy mecz z Norwegami był niezły. Były dobre momenty, ale nieszczęśliwie przegraliśmy. W sobotę apetyty mieliśmy większe, ale nie udało się wygrać z Brazylią. Widać, że tej drużynie brakuje doświadczenia. Pozostaje wierzyć, że ci młodzi chłopacy się pozbierają i zawalczą z Rosjanami o awans. Jeżeli nie, to trzeba szukać pozytywów. Ogrywają się i może w przyszłości będziemy mieli z nich pociechę - mówi Marcin Lijewski.

Czy tylko doświadczenie jest tutaj kłopotem? - Najbardziej brakuje doświadczenia, co było widać w sobotnim starciu. Jak popełniamy 20 błędów, to jest nad czym pracować. Ta grupa zebrała się w trybie awaryjnym, bo odpadło ośmiu zawodników, którzy mieli stanowić o obliczu tej kadry i wiadomo było, że cudów nie będzie. Aczkolwiek mistrzostwa się jeszcze nie skończyły i czekamy na dalsze emocje. Zobaczymy, jak Tałant pozbiera zespół do kupy. Atmosfera może być zagęszczona, ale to zadanie trenera. Mi pozostaje trzymać za nich kciuki i wspierać - zauważa.

Wspomniany tryb awaryjny to rezygnacja bądź zawieszenie reprezentacyjnych karier przez wielu doświadczonych zawodników, jak też kontuzje kluczowych graczy. Można mówić o pechu w polskiej kadrze, ale były zawodnik m.in. Orlen Wisły Płock wskazuje też na pewne zaniedbania.

- Nie zawsze ma się szczęście. Na pewne rzeczy trzeba być przygotowanym. Niektóre trudno przewidzieć, jak kontuzje w ostatnim momencie przygotowań. To na pewno był szok dla wszystkich. Ta zmiana pokoleniowa nie przebiegła tak płynnie, jak to robią inne federacje. Myślę, że z tego też należy wziąć naukę na przyszłość - przyznaje Lijewski.

ZOBACZ WIDEO Tałant Dujszebajew: Chyba za dużo przekombinowaliśmy (źródło TVP SA)

{"id":"","title":""}

39-latek wciąż aktywnie spędza czas i jest blisko szczypiorniaka. Obecnie, wraz z Damianem Wleklakiem, jest trenerem grającego w PGNiG Superlidze Wybrzeża Gdańsk, w którym to sam był do niedawna zawodnikiem. Jak czuje się w roli szkoleniowca? - Bardzo dobrze. Grać już nie będę, ale dalej robię to, co kocham, tylko z troszeczkę innej strony. Moją przygodę z reprezentacją zakończyłem i myślę, że czas, aby młodsi przejęli stery - mówi 251-krotny reprezentant Polski.

W piątek i sobotę gościł ze swoim zespołem w Gorzowie podczas Stal Gorzów Handball Cup, gdzie jego drużyna zajęła trzecie miejsce, grając z superligowym Chrobrym Głogów oraz I-ligowymi MKS-em Kalisz i Kancelarią Andrysiak Stal Gorzów. - Były trzy fajne mecze, dosyć ciekawe granie. Wiadomo, że na tym etapie przygotowań nie można liczyć na jakieś cudowne granie, ale wydaje mi się, że we wszystkich spotkaniach mieliśmy parę swoich momentów i z niektórych aspektów gry można być zadowolonym. Cieszy mnie występ naszych młodych chłopaków, którzy nie grają z nami w ekstraklasie albo grają bardzo mało. To dla nich była największa nauka - kończy.

Źródło artykułu: