Azoty do samego końca walczyły o drugie sparingowe zwycięstwo w 2017 roku. Miejscowa Stal postawiła rywalom twarde warunki i była bliska osiągnięcia korzystnego wyniku z faworytem do wygranej.
W pierwszej połowie dominowali puławianie. Od początku meczu podopieczni Marcina Kurowskiego budowali przewagę i po doskonałym fragmencie między 18. a 26. minutą wyszli na siedmiobramkowe prowadzenie. Ostatecznie po pierwszej połowie brązowi medaliści poprzedniego sezonu prowadzili 18:15.
W drugiej odsłonie lepiej zagrali gospodarze, którzy szybko odrobili starty i wyszli nawet na trzybramkowe prowadzenie (25:22 w 42. min.). Po tym fragmencie puławianie wzięli się do ostro do pracy i na siedem minut przed końcem meczu wygrywali różnicą trzech trafień. W końcówce ambitni Czeczeńcy nie odpuszczali i zostali za to nagrodzeni.
Między 56. a 58. min. miejscowi zdobyli cztery gole z rzędu i odzyskali prowadzenie. Na szczęście gole Michała Kubisztala - najskuteczniejszego obok Bartosza Kowalczyka zawodnika Azotów - i obrotowego Leosa Petrovsky'ego pozwoliły puławianom odnieść minimalne zwycięstwo.
Już w piątek ekipa z Lubelszczyzny udaje się do fińskiego Riihimaeki, gdzie sprawdzi się na tle uczestnika Ligi Mistrzów, białoruskiego Mieszkowa Brześć, Newy Sankt Petersburg (Rosja) i gospodarzy z Riihimaeki Cocks.
SPR Stal Mielec - KS Azoty Puławy 32:33 (15:18)
Stal Mielec: Lipka - Wilk 8, Janyst 5, Krupa 4, Krępa 3, Miedzyński 3, Dementew 3, D. Kubisztal 2, Kirylenko 2, Chodara 1, Rusin 1
Azoty: Koszowy - M. Kubisztal 8, Kowalczyk 8, Masłowski 7, Sobol 3, Orzechowski 2, Kuchczyński 2, Petrovsky 2, Skrabania 1, Jurecki, Grzelak, Śliwiński
ZOBACZ WIDEO Maja Włoszczowska: wrzeszczałam z bólu wniebogłosy, wiedziałam, że to koniec