Dla szczypiornistów Jacka Będzikowskiego będzie to czwarty już mecz przed własną publicznością od wznowienia rozgrywek (licząc pojedynek w Pucharze Polski z Azotami Puławy). Po dwóch miesiącach oczekiwania na kolejne zwycięstwo (jedyna wygrana w lidze z Pogonią nastąpiła w listopadzie ubiegłego roku), "Meblarze" dołożyli punkty do swojego skromnego dorobku i uporali się z jedną z rewelacji tegorocznych rozgrywek, czyli Gwardią Opole 23:20. Wygrana bardzo była potrzebna młodym piłkarzom Wójcika, którzy chcą w końcu regularnie zdobywać punkty ligowe. Już teraz nikt nie będzie szukał usprawiedliwień dla elblążan w pladze kontuzji, gdyż ich rosnąca z meczu na mecz forma pokazała, że nawet przy tak ogromnym deficycie kadrowym, można nawiązać walkę z bardziej doświadczonymi zespołami, a co więcej - wyjść z niej obronną ręką. Najbliższy rywal to jednak półka wyżej od mieleckiej Stali oraz Gwardii i trener Mebli Wójcik ma tego świadomość.
- Górnik jest przeciwnikiem silniejszym kadrowo od nas. Świadczy o tym obecność w składzie reprezentantów kilku krajów, w tym także Polski - wyjaśniał Jacek Będzikowski. - Presja wyniku jest zawsze, to jest coś, czego nie da się uniknąć. Cieszymy się wszyscy, że udało nam się przełamać serię porażek, bo zawsze jest to trudne zadanie.
Przełamanie "Meblarzy" w Superlidze to dobry prognostyk przed rywalizacją z Górnikiem, który od 3 kolejek cierpi na niedobór punktów przez następujące po sobie porażki z Chrobrym Głogów, MMTS-em Kwidzyn oraz w ostatniej serii gier z Orlen Wisłą Płock. Lekki dołek zdarza się każdej drużynie w trakcie długiego sezonu, ale pomimo tego, że w obozie z Zabrza doceniają klasę najbliższego przeciwnika, Górnik przyjeżdża do Elbląga po punkty, które pozwolą jego zawodnikom powrócić na ścieżkę zwycięstwa. Szkoleniowiec zabrzan Ryszard Skutnik ma wszelkie narzędzia, aby temu wyzwaniu sprostać. Goście najbliższego starcia mają w swoim składzie bardzo ofensywnie usposobionych piłkarzy jak Marek Daćko czy Bartłomiej Tomczak, którzy we dwójkę zdobyli ponad 160 bramek, co stanowi 45% wszystkich celnych rzutów oddanych przez graczy z Elbląga w całym sezonie.
- Nie będzie wcale tak łatwo. W Elblągu każdemu zespołowi gra się ciężko. Meble Wójcik potrafią grać świetnie w obronie, więc musimy zrobić wszystko, by ich pokonać - mówił przed meczem obrotowy Górnika Jurij Gromyko. - To na pewno chłopcy, którzy walczą. Z meczu na mecz prezentują coraz wyższy poziom. Dążą cały czas do zwycięstwa - dodawał szkoleniowiec zespołu Ryszard Skutnik. - Z nami nie mają nic do stracenia: mogą ciężko pracować i się doskonalić, wiedząc, że spadek z ligi im nie grozi. Musimy pracować nad tym, by nie popełniać takich błędów jak w meczu z Kwidzynem, żeby ograniczyć pomyłki i proste błędy.
Poprzednie spotkanie obu zespołów było trudną do przełknięcia dla elblążan pigułką, ponieważ zdołali rzucić w tamtym meczu zaledwie 13 bramek, co jest jak do tej pory ich najniższym wynikiem w całych rozgrywkach. "Meblarze" to już jednak zupełnie inna drużyna niż ta z 5 kolejki. Przede wszystkim bardzo dobrze broniąca. Średnia straconych goli na 60 minut Wójcika wynosi 26,1, natomiast zabrzan 26,9. Nieco gorzej elblążanie poczynają sobie w ataku, który średnio przynosi im 21 bramek na mecz, podczas gry Górnik rzadko schodzi poniżej 28 trafień.
Meble Wójcik Elbląg - NMC Górnik Zabrze: 17.02 (piątek), godz. 18:30, Hala Sportowo-Widowiskowa przy al. Grunwaldzkiej 135.
ZOBACZ WIDEO Miroslav Radović: Przepraszam kolegów za głupią kartkę