Jeszcze zanim wybuchł w Polsce boom na szczypiorniaka pojedynki pomiędzy AZS-em Politechnika Radomska a AZS AWF-em Biała Podlaska przyciągały na trybuny sporą liczbę zainteresowanych kibiców. Od zawsze bowiem mecze te nacechowane były niesamowitą walką o każdy centymetr boiska, a wynik był niewiadomą do ostatniej syreny. - I tak też będzie tym razem - przekonuje trener AZS-u Politechnika Roman Trzemiel. Jego podopieczni jeszcze w piątek trenowali w komplecie. Przy jednym z zajęć naderwania wiązadeł doznał jednak Grzegorz Kanar. Także Łukasz Guzik narzeka na staw skokowy - Nie zamierzam jednak z tego powodu ominąć takiego meczu. Mam nadzieję, że zagram, chociaż doskonale wiem, na jakich obrotach mogę się zaprezentować - tłumaczy Guzik.
Ekipa z Gdańska dopiero co oddała czerwoną latarnię. To jednak nie problemy sportowe, a finansowe zaprzątały głowę szefom i trenerom AWF-u. - Na dogranie rundy rewanżowej pieniędzy powinno nam wystarczyć. Co jednak dalej? Tego nie wie nikt - mówią zgodnie w akademickim teamie. Jedno jest pewne – udany występ w Radomiu może sprawić, że za rok fani szczypiorniaka będą mogli po raz kolejny obejrzeć zespoły w akcji. Porażka ekipy z Białej Podlaskiej może tylko przyspieszyć decyzję o wycofaniu zespołu z rozgrywek.
Sobotnie spotkanie zostanie rozegrane w hali Politechniki Radomskiej przy ulicy Chrobrego 27 w Radomiu. Początek zaplanowano na godzinę 15.30.