3 
- Co się stało? Nie wiem. Wszystko było w naszych rękach, mieliśmy pięć bramek przewagi, czyli tyle, ile potrzebowaliśmy i przegraliśmy. To jest sport, to jest życie. Co mogę powiedzieć? Zespół z Montpellier miał więcej szczęścia, był od nas lepszy w obu meczach - powiedział skrzydłowy Darko Djukić.
Kieleccy zawodnicy nie próbowali się usprawiedliwiać i szczerze przyznawali, że rywali byli po prostu dużo lepsi. Przede wszystkim Francuzi poradzili sobie ze stresem, opanowali nerwy w newralgicznych momentach i utrzymali koncentrację, z czym ogromny problem mieli mistrzowie Polski. W decydujących akcjach goście prezentowali się dużo dojrzalej i wykorzystywali wszystkie błędy żółto-biało-niebieskich. Sami kielczanie grali falami - słabe fragmenty przeplatały się z bardzo dobrymi. Niestety tych pierwszych było za dużo.
- Montpellier HB zagrało dwa dobre mecze i zasłużyło na awans. Mieliśmy w obu spotkaniach szansę na zwycięstwo, ale w kluczowych momentach popełnialiśmy zbyt dużo błędów. Francuski zespół bezwzględnie to wykorzystywał i to pozwoliło im na dalszą grę w Lidze Mistrzów. Jesteśmy bardzo rozczarowani... - nie krył smutku Tobias Reichmann.
Kielczanie odpadli z Ligi Mistrzów, ale przed nimi wciąż walka o dwa trofea na krajowym podwórku. - Musimy wstać i walczyć do końca. Przed nami walka w Pucharze Polski i o mistrzostwo kraju, a to dla nas bardzo ważne, więc tylko na tym się będziemy koncentrowali. Mam nadzieję, że jeszcze będzie lepiej. Teraz jest nam ciężko, ale my się nie poddamy - deklarował Djukić.
Serb dużo ciepłych słów skierował także w stronę kieleckich fanów. - Może my nie gramy w tym sezonie tak, jak powinniśmy, ale nasi kibice są najlepsi na świecie. Takiego dopingu nie widziałem nigdy w życiu - dodał skrzydłowy.
ZOBACZ WIDEO Szczere słowa Adama Bieleckiego o dramatycznej śmierci kolegów na Broad Peak
Czy Vive Tauronowi Kielce uda się w tym sezonie wrócić na odpowiednie tory? 
Rozwiń odpowiedzi (1) 
