Olimpia-Beskid Nowy Sącz pełni w bieżących rozgrywkach rolę outsidera. Do tego zawodniczki tego klubu przyjechały do Kobierzyc w zaledwie jedenastoosobowym składzie. Pomimo tego, spotkanie było bardzo wyrównane.
- Nie spodziewałyśmy się, że rywalki postawią nam takie warunki, ale jak widać pozostawiły na parkiecie całe serducho. Dlatego ten mecz tak wyglądał - oceniła Katarzyna Demiańczuk, bramkarka KPR-u Gminy Kobierzyce.
Losy spotkania rozstrzygnęły się w drugiej połowie. Olimpia-Beskid prowadziła w pewnym momencie różnicą dwóch bramek, ale KPR Gminy Kobierzyce odrobił straty i dzięki skuteczności w ataku, a także bardzo dobrej postawie Magdaleny Słoty osiągnął bezpieczną przewagę i mógł kontrolować wydarzenia na parkiecie. - To był ten kluczowy moment, gdy mogłyśmy odskoczyć na kilka bramek i dzięki temu mamy taki rezultat - powiedziała Katarzyna Demiańczuk.
W niedzielę KPR Gminy Kobierzyce zmierzy się na wyjeździe z AZS Łączpolem AWFiS Gdańsk, a w środę podejmie przed własną publicznością Piotrcovię Piotrków Trybunalski. W rundzie zasadniczej były to jedyne drużyny z grupy spadkowej, z którymi podopieczne Tomasza Folgi nie zdołały zdobyć punktów, ale mecze należały do bardzo wyrównanych. - Będziemy starać się urwać punkty zarówno jednej, jak i drugiej drużynie. Jak wiadomo przegrywałyśmy z nimi jedną lub dwoma bramkami, dlatego to są drużyny w naszym zasięgu - zakończyła bramkarka beniaminka PGNiG Superligi Kobiet.
ZOBACZ WIDEO: Młoda Polka zachwyciła 50 milionów internautów. "Kiedy latam, czuję się jak ptak"